Robert Kolendowicz, Pogoń
Powinienem skomentować dwa spotkania, bo mój zespół zagrał dwa różne mecze. Pierwszą połowę fatalną, drugą niezłą lub dobrą. Jako Pogoń chcemy mierzyć wysoko. W pierwszej części spotkania nie potrafiliśmy przeciwstawić się pressingowi Cracovii. Pozostawialiśmy za dużo przestrzeni. Nie taki zespół oglądaliśmy na treningach w tygodniu.
Druga połowa po małych korektach w szatni była zdecydowanie lepsza. Mieliśmy swoje sytuacje. Nasz plan zakładał, że chcieliśmy być dużo przy piłce i omijać pressing. Po przerwie to czasem wychodziło.
Było trochę kontrowersji przy tej sytuacji z Frederikiem Ulvestadem, gdy wychodziliśmy z kontrą czterech na trzech, a sędzia przerwał akcję. Niestety zaraz potem straciliśmy z tego gola na 2:1.
W kontekście wyniku może to będzie paradoks, ale Cracovia niczym nas nie zaskoczyła. Grała tak ofensywnie jak się spodziewaliśmy. Była w swych działaniach bardzo skuteczna i intensywna. W drugiej połowie troszkę zmieniliśmy swój sposób budowania akcji. Mieliśmy z tego sytuacje, aczkolwiek dla mnie jeszcze za mało, dlatego nie wywozimy stąd punktów.
Dawid Kroczek, Cracovia
Dziękuję zawodnikom i członkom sztabu. Za postawę, utrzymanie koncentracji i dyscypliny. Wiarę do końca w zwycięstwo. To są bardzo fajne chwile. Rzeczy, które wzmacniają naszą drużynę. Szacunek dla chłopaków za wykonaną pracę. Myślę, że pierwsza połowa była bardzo intensywna. Byliśmy wiele razy pod bramką przeciwnika. Powinniśmy zagwarantować sobie większy komfort przed przerwą. W drugiej połowie daliśmy się trochę zepchnąć, Pogoń przejęła inicjatywę. Straciliśmy bramkę i był remis. Cieszę się, że w końcówce strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i przechyliliśmy szalę.
Moją rolą i odpowiedzialnością zawodników jest to, że musimy być zawsze gotowi. Mecz był pod znakiem zapytania, ale zespół był gotowy. To było widać zwłaszcza w pierwszej połowie. Byliśmy bardzo zdeterminowani. Cieszę się, że cała otoczka nie wpłynęła na nas niekorzystnie.
Przełożenie spotkania - wydaje mi się, że nie warto zajmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu. To nie była moja decyzja. Robiliśmy to, co zwykle. Rano byliśmy w hotelu, potem zjedliśmy obiad, przyjechaliśmy na stadion. Byliśmy w stu procentach gotowi, aby grać.
Mocno wierzę w zawodników i zespół. Gdybym w piłkarzy nie wierzył, to oni by to widzieli. Też jest ważne nastawienie samych zawodników. Dziś do końca starali się przechylić szalę wygranej. W drugiej połowie Pogoń miała więcej piłkę. Mieliśmy moment ciężki, musieliśmy grać w obronie niskiej, ale to przetrzymaliśmy i dzięki temu możemy się cieszyć z trzech punktów.