Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewal: Ratownicy walczą o bazę, urzędnicy się kłócą

Agnieszka Grabarska
– Liczymy na to, że urzędnicy dojdą do porozumienia a my będziemy mogli wrócić tu za rok. Na pewno będzie to w interesie wypoczywających tu wczasowiczów – mówi Krzysztof Olkuszewski, szef rewalskich ratowników.
– Liczymy na to, że urzędnicy dojdą do porozumienia a my będziemy mogli wrócić tu za rok. Na pewno będzie to w interesie wypoczywających tu wczasowiczów – mówi Krzysztof Olkuszewski, szef rewalskich ratowników. Fot. Agnieszka Grabarska
Ważą się losy siedziby przy klifie. Teren strażnicy stał się przedmiotem urzędniczych przepychanek. Aby turyści mogli czuć się bezpiecznie starosta gryficki i miejscowy wójt muszą się dogadać.

Tak przynajmniej uważają ratownicy. Firma ze Śląska, która od kilkunastu lat zajmuje miejscową bazę obawia się, że w przyszłym sezonie może zostać bez dachu nad głową. Otóż budynek i teren, w którym od lat stacjonują ratownicy, należał do Straży Granicznej. W lipcu tego roku nieruchomość została przekazana w zarząd staroście gryfickiemu. Tuż po transakcji pojawiły się głosy, że atrakcyjny teren nad brzegiem morza ma zostać sprzedany prywatnemu inwestorowi. Sprawa nabrzmiała w momencie, kiedy starosta gryficki zwrócił się do Urzędu Morskiego z wnioskiem o wydzielenie geodezyjne terenu z pasa technicznego.

- Wydaliśmy na to zgodę - tłumaczy Piotr Domaradzki z Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Nie wyobrażamy sobie jednak, aby w bezpośrednim sąsiedztwie klifu, mógł stanąć jakiś większy budynek. To niebezpieczne miejsce. W razie zagrożenia mogłyby wystąpić problemy z ewakuacją.

Pogłoski o planowanej sprzedaży nieruchomości prywatnemu inwestorowi dementuje starosta gryficki. - Zastanawiam się co z tym fantem zrobić - mówi Kazimierz Sać. - Wiem, że od lat teren ten służy ratownikom. Za zapewnienie im lokum odpowiedzialna jest gmina i to do niej należy pierwszy krok.

Tymczasem gminni urzędnicy tłumaczą, że już w 2001 roku wystąpili z wnioskiem o komunalizację strażnicy. Zgody nie otrzymali. Za to w tym roku w sierpniu, od starosty wpłynęło pismo z żądaniem wydania nieruchomości i nakazem rozliczenia za bezumowne użytkowanie terenu.

- Chodzi między innymi o uregulowanie opłat za energię - przyznaje Ewa Korczyńska, kierownik wydziału nieruchomości w rewalskim urzędzie.

Jednocześnie gmina zleciła wycenę nakładów, które poniosła na remonty i utrzymanie budynku w którym stacjonowali ratownicy. Urzędnicy zaznaczają, że dopiero po uregulowaniu tych spraw, będzie wiadomo jak dalej mają wyglądać negocjacje ze starostwem. Całą sytuacją oburzeni są ratownicy. Uważają, że samorządy powinny zrobić wszystko, aby ich baza pozostała w dawnym miejscu.

- Od kilku lat na plaży w Rewalu nie było żadnego utonięcia - tłumaczy Krzysztof Olkuszewski, szef rewalskich ratowników. - W tym roku, po za godzinami służby, udało nam się uratować życie aż czterem osobom. Było to możliwe tylko dlatego, że z miejsca w którym mieszkamy, do plaży jest tak blisko. Z pomocą dotarliśmy w ciągu dwóch minut.

Obawy ratowników potęgują pogłoski o przyszłej lokalizacji ich bazy. Według nieoficjalnych informacji, pilnujący plaż w Rewalu, mieliby być dokwaterowani do bazy ratowniczej w Pogorzelicy, bądź Pobierowie.

- To absurd - uważają rewalscy ratownicy. - Chociaż mamy wyznaczone godziny pracy, wiele razy byliśmy wzywani do akcji w nocy czy nad ranem. Jeśli będziemy mieszkać kilka kilometrów od Rewala, to na plaży w tej miejscowości na pewno nie będzie bezpiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński