Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewal, Pobierowo. W sezonie brakuje wody. Powstaną studnie za milion

Agnieszka Grabarska
Fot. Stock
Prawdopodobnie jeszcze w tym roku, w gminie Rewal powstaną nowe ujęcia wody. Dwie studnie mają być wywiercone w Trzęsaczu i jedna w Pobierowie.

Inwestycje są niezbędne, bo gmina od kilku lat boryka się z wodnym deficytem. Problem nasila się, kiedy to w sezonie na Wybrzeże Rewalskie przyjeżdżają tysiące wczasowiczów. Przez dwa miesiące obowiązuje wówczas nakaz ograniczania zużycia wody. Zgodnie z poleceniem wójta, na posesjach nie wolno myć samochodów a ogródki mogą być podlewane w określonych godzinach.

Problemy dotyczą nie tylko ilości, ale i jakości wody. Mieszkańcy i turyści narzekają, że w Pobierowie kranówka dokuczliwie śmierdzi chlorem. Kilka miesięcy temu, z powodu pogorszonych parametrów fizykochemicznych, sanepid warunkowo dopuścił do spożycia wodę z hydroforni w Pobierowie. Pojawił się tam bowiem jon amonowy, który choć nie wywołuje objawów chorobotwórczych, może wpływać na wygląd i smak wody.

Z tych wszystkich względów nowy dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Rewalu, naciska na jak najszybsze rozpoczęcie odwiertów.

- Oprócz pokrycia bieżącego zapotrzebowania, powinniśmy mieć jeszcze około 40 proc. zapasów wody - przekonywał Bogdan Ryba podczas ostatniej sesji.

Wyjaśnił także, że po przeprowadzonych badaniach hydrogeologicznych w Trzęsaczu i Pobierowie, tuż obok dawnych odwiertów, powstaną nowe studnie. Ich budowa będzie kosztować około miliona złotych.

O sprawie pozyskiwania wody w kurortach pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Wówczas to udało nam się dotrzeć do dawnych wojskowych studni. Mieszkańcy Pobierowa twierdzili, że z ujęć tych można pozyskać jeszcze dodatkowe zasoby wody. O wydajności ukrytych w lesie studni, przekonany był też były pracownik jednostki. Twierdził, że w kulminacyjnym momencie studnie zaopatrywały w koszarach nawet 200 osób. Urządzenia były na bieżąco czyszczone i konserwowane a z ujęć wody awaryjnie korzystali mieszkańcy.

Ówczesny dyrektor ZWiK-u studził zapały byłego wojskowego. Twierdził, że wojskowe studnie mają zbyt małą przepustowość a wojsko miało problemy z uzdatnianiem wody. Obecny dyrektor przyznaje, że w tym miejscu nie były prowadzone żadne prace sprawdzające.

- Po prostu nic nie wiem o istnieniu takich studni w Pobierowie - przyznał w rozmowie z reporterką "Głosu".

Może cię zainteresuje:
Zobacz co się wydarzyło w Stargardzie. Kliknij na mmstargard.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński