Od poniedziałku lokale gastronomiczne zaczęły wracać do życia. Goście znów mogą zamawiać posiłki do stolików i jeść na miejscu. Wszystko to na nowych zasadach, które dotyczą m.in. dodatkowej dezynfekcji stolików oraz tac, a także zachowania odpowiedniej odległości między stolikami oraz noszenie masek, przyłbic i rękawiczek przez personel.
Właśnie te zmiany były początkiem spekulacji o podwyżkach cen w menu. - Mniej gości na sali, więcej kosztów na środki bezpieczeństwa, równa się wyższe ceny dań - komentuje Małgorzata, internautka. - Teraz to dopiero zaczną się kłopoty restauratorów.
W sieci nie brak podobnych opinii. Te jednak obalają szczecińscy restauratorzy.
CZYTAJ TEŻ:
- Uważam, że najważniejsza dla nas jest sama możliwość powrotu na rynek - mówi Michał Chaszkowski-Jakubów, właściciel kawiarni. - Nie ma sensu tworzenia dodatkowej bariery pomiędzy lokalem a gościem w postaci wyższej ceny, w momencie kiedy trzeba skupić się na odbudowie wspólnego zaufania. Ewentualne podniesienie cen w niektórych punktach może wynikać z zaostrzonych standardów sanitarnych. Osobiście nie widzę w tym nic niestosownego, bo to kosztowne kwestie. Jednak my sami nie zamierzamy tego robić w naszej kawiarni.
Wszystko wskazuje na to, że wspomniana odbudowa zaufania może okazać się kluczowa dla dalszej obecności wielu lokali na rynku. Mimo tego, że społeczeństwo entuzjastycznie przyjęło informację o wznowieniu działalności branży gastronomicznej, to w poniedziałek sale oraz ogródki nie były oblegane przez gości. Ci pojawiali się bardziej z ciekawości, niż z potrzeby.
Restauratorzy starają się być jednak wyrozumiali. - Na sali musieliśmy ograniczyć liczbę miejsc, ale ceny pozostały niezmienne - mówi Eleonora Pełechaty, właścicielka pizzerii. - Chcemy podejść do naszych gości z należytym szacunkiem, bo rozumiemy, że wiele osób też było w trudnej sytuacji i nie pracowało przez ostatnie tygodnie. Pierwsze osoby odwiedziły nas w poniedziałek już o g. 12, więc myślę, że za nami tęsknili. My za nimi na pewno! Zobaczymy jak będzie się to układać w kolejnych dniach, ale jestem pozytywnie nastawiona.
ZOBACZ TEŻ:
Goście zwracają również uwagę na kwestie wygody. Według nowych wytycznych przy jednym stoliku może przebywać rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym. W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby, chyba, że odległości między nimi wynoszą min. 1,5 metra i nie siedzą oni naprzeciw siebie. Wyjątkiem są stoliki, w których zamontowano przegrody, np. z pleksi, pomiędzy osobami.
Restauratorzy zapewniają jednak, że lokale są już odpowiednio przygotowane i nie powinno to wpłynąć ani na wygodę, ani cenę.
- Nasze restauracje nie zmieniają cen dań mimo wzrostu kosztów prowadzenia działalności i ograniczenia liczby miejsc w lokalach - komentuje sprawę Mariusz Łuszczewski, restaurator. - Traktujemy ten etap jako etap tymczasowy i mamy nadzieję, że mimo wszystko sytuacja w Polsce niedługo ulegnie znacznej poprawie i pożegnamy kolejne obostrzenia. W związku z tym zapewniam, że ceny w naszych menu pozostają niezmienione. Podobnie jak jakość z jakiej słyną nasze restauracje.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?