Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont w akademiku przeszkadza studentom. O 7.50 zaczyna się wiercenie (zobacz film od internauty)

Agnieszka Grabarska
W dwunastopiętrowym budynku wymieniane są przeciwpożarowe drzwi do zsypów. Korytarze są pełne gruzu i kurzu.
W dwunastopiętrowym budynku wymieniane są przeciwpożarowe drzwi do zsypów. Korytarze są pełne gruzu i kurzu. Fot. Marcin Bielecki
Horror w akademiku. Remont nie pozwala się uczyć. - Mamy już dość tego, co dzieje się w naszym domu. Prosimy o szybką pomoc - zaalarmowali nas mieszkańcy Domu Studenckiego nr 3 przy ul. Kordeckiego.

W akademiku trwa właśnie remont. Studenci za dwa dni rozpoczynają sesję. Twierdzą, że uciążliwy hałas nie pozwala im się uczyć.

- Dokładnie o 7.50 rozpoczyna się potworne wiercenie. Przez cały dzień jest taki hałas, że nie można już wytrzymać - opowiada Magda. Studentka jest na trzecim roku. Prosi o anonimowość. Boi się, że po ujawnieniu zostanie bez dachu nad głową.

Razem z dwoma koleżankami mieszka na piątym piętrze. Dziewczyny opowiadają, że kiedy tuż obok ich pokoju w ruch idą udarowe młoty, nie słyszą nawet co do siebie mówią.

- Ostatnio po dwóch godzinach takiego huku, musiałyśmy szukać tabletek od bólu głowy. Hałas roznosił nam czaszki - żalą się dziewczyny.

W remontowanym budynku mieszka około 800 osób. Najgorzej mają ci, którzy przystępują teraz do obrony magisterskich prac.

- Pod koniec lutego mam wyznaczony termin obrony. Jutro idę do promotorki prosić o przesunięcie daty. Choćbym nie wiem jak chciała, nie daję rady uczyć się w takich warunkach - mówi załamana studentka.

W podobnej sytuacji są inni mieszkańcy. Twierdzą, że remont w akademiku w trakcie sesji to prawdziwy absurd. Przyznają, że wymyślają coraz nowe sposoby na przetrwanie w tak skrajnych warunkach.

- Stopery w uszach ani poduszka na głowie nie pomagają. Chodzimy uczyć się do znajomych do domów - opowiadają. - Za pokoje płacimy ponad 300 złotych miesięcznie a tułamy się po obcych ludziach z książkami - mówią.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Możliwości ucieczki z budynku nie ma Alicja (imię zmienione) ze Szczecinka. Gdyby chciała uczyć się w domu, musiałaby jechać aż 180 km.

- Jak się zaczął ten horror z wierceniem myśleliśmy, że to tylko chwilowe. Kiedy jednak pod budynek podjechał tir z wielkimi drzwiami załamaliśmy się, bo od razu było wiadomo, że najgorsze dopiero się zacznie - mówią studenci.

Do kierownictwa budynku z petycjami jednak nie poszli. Twierdzą, że zrezygnowali kiedy na recepcji pojawiła się kartka z przeprosinami i prośbą o zrozumienie.

- Hałas przeszkadza nam wszystkim, ale uprzedziliśmy przecież, że od 8 do 16 może być głośno. Musimy to skończyć, bo robotników wiążą terminy wykonania prac - zaznacza Anna Depczyńska, kierownik akademika.

Marek Michalak, który zajmuje się administrowaniem wszystkich domów studenckich Uniwersytetu Szczecińskiego nie wyklucza jednak, że w imieniu studentów poprosi o przerwanie remontu na czas egzaminacyjnej sesji.

Podczas rozmowy telefonicznej, obiecał reporterowi Głosu, że już jutro porozmawia w tej sprawie z władzami uczelni.

GS24 znajdziesz także na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński