Mecz fatalnie zaczął się dla Błękitnych. Już w 7. minucie Artur Pląskowski dostał piłkę w polu karnym... od obrońcy gości po szarży Damiana Sieranta. Pląskowski lewą nogą pokonał Mariusza Rzepeckiego.
- Chcieliśmy zapunktować. To, że mecz zaczął się dla nas źle i szybko straciliśmy bramkę, wybiło nas nieco z rytmu, ale później zagraliśmy dobry mecz i długimi momentami zdominowaliśmy rywala – analizował Jarosław Piskorz, II trener Błękitnych.
W pierwszej połowie mecz był dość ostry, sędzia pokazał aż sześć żółtych kartek. Druga połowa była lepsza piłkarsko. Najpierw do siatki gospodarzy trafił Patryk Paczuk, tuż po wejściu na boisko. Remis nie utrzymał się długo. Wojciech Reiman trafił zza pola karnego.
Już do końca spotkania Błękitni walczyli o strzelenie gola wyrównującego, a najbliżej był Wojciech Fadecki, który trafił w poprzeczkę. Odsłoniętych gości skarcił w doliczonym czasie Patryk Plewka.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania - powiedział trener Piskorz. - Po tym trudnym początku zawodnicy dobrze weszli w mecz. Próbowali, atakowali. Zdominowaliśmy przeciwnika. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy strzelić gola na 1:1 i to się udało po pięknej główce Patryka Paczuka. Widząc nieporadność Stali chcieliśmy zaatakować i powalczyć o zwycięstwo. Drużyna dobrze wybiegała mecz, choć spędziliśmy w autokarze 12 godzin. Nie narzekamy, bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego.
Stal Rzeszów – Błękitni Stargard 3:1 (1:0)
Bramki: Pląskowski (7), Reiman (73), Plewka (90) - Paczuk (68).
Błękitni: Rzepecki – Szrek, Ostrowski, Sadowski, Sitkowski – Sanocki (85 Bochnak), Karmański (75 Krawczun), Łysiak, Cywiński (65 Paczuk), Fadecki – Kurbiel.
Sędziował : (Kielce). Widzów : 1171 (9 ze Stargardu).
CZYTAJ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
