Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[REKONSTRUKCJA RZĄDU 2018] [MATEUSZ MORAWIECKI] Zmiany w rządzie Morawieckiego to bardziej korekta niż przełom

Piotr Zaremba
Piotr Zaremba
Piotr Zaremba Polska Press
W chwili, gdy będą Państwo czytali ten tekst, znane będą już zapewne zmiany w rządzie. Z przecieków wynika, że nie są wielkie. To raczej wizerunkowy retusz. Trochę cięcie po skrzydłach (ale wizerunkowe właśnie). To nie jest autorski rząd Mateusza Morawieckiego. To rząd PiS i jego koalicjantów. Rząd Jarosława Kaczyńskiego, tak jak poprzedni.

Ale poprzez osobę premiera to jednak odmienny rząd. Panią premier etykietkę zastąpił technokrata - taki był zamysł. Już widać, że ta zmiana nie wywołuje zapaści sondażowej. Co jednak z nadzieją samego Kaczyńskiego na sprawniejsze rządzenie? Na przyśpieszenie spraw?

Z pewnego punktu widzenia tylko sam Kaczyński jako premier mógłby zaspokoić własne nadzieje. Ze względu na zakres nieformalnego autorytetu. To w jego rękach są instrumenty do przełamywania oporów lobbies wokół rządu i godzenia frakcji w jego obrębie.

Inny premier, ktokolwiek nim jest, ma trudniej. Tym bardziej należy zachęcić Morawieckiego, aby sięgnął po dorobek instytucjonalny ostatnich lat. Niestety tylko teoretyczny.

Dwa lata temu, zaraz po dojściu do władzy PiS, powstał znamienny raport Klubu Jagiellońskiego. Firmowany między innymi przez Jana Rokitę. W tekście stawiano tezę: Polska jest źle rządzona, bo rządzący nie mają narzędzi. Rząd jest federacją resortów, których nikt nie koordynuje.

Autorzy ubolewali nad likwidacją, notabene przez pisowską ekipę, Rządowego Centrum Studiów Strategicznych w 2006 r. Zniknęła choćby próba wyznaczania dalszych celów, a nawet zbiorowa pamięć rządu. Wskazywali, że resorty strzegą zazdrośnie swego monopolu na szykowanie przepisów, podczas gdy potrzebne jest rządowe centrum legislacji. Narzekali, że kancelaria premiera zrezygnowała całkiem z dawnego postulatu reformatorów, aby to tam, a nie w Ministerstwie Finansów pisać wydatkową część budżetu. Wiązał się ten pomysł z tzw. budżetem zadaniowym. I z przekonaniem, że o priorytetach decyduje ten, kto zmienia strukturę wydatków, a nie realizuje pasywnie wnioski ministerstw i filozofię resortu finansów jako sumiennego księgowego.

CZYTAJ TAKŻE: Rekonstrukcyjny serial. Zbliża się odcinek finałowy

Impet „reformowania” władzy wykonawczej poszedł faktycznie w innym kierunku. Przede wszystkim likwidacji nawet fasadowych gwarancji niezależności służby cywilnej. PiS je krytykował, twierdząc, że urzędnicy stają się przy nich korporacją. Może to i prawda, niemniej upolitycznienie rozdawnictwa posad nie służy dbaniu o poziom administracji. No i nie spełniono podstawowego postulatu reformatorów: aby dla decyzji istniało eksperckie zaplecze. Po dwóch latach Rokita powtarzał, że jest gorzej, nie lepiej.

Sygnały zmiany się teraz pojawiły, choćby zapowiedź Morawieckiego odbudowy jakiegoś Centrum Analiz Strategicznych. Czy wystarczające, nie wiemy. No i oczywiście panowanie nad rządem to ogarnianie przez szefa polityki poszczególnych ministerstw, ale też jego autorytet wobec ministrów.

Za Beaty Szydło wiele kluczowych decyzji zapadało w ostatniej chwili i przypadkowo, choćby akces do PESCO (stałej współpracy strukturalnej w zakresie obronności w ramach UE). A polityka niektórych resortów była prowadzona z niewielkim udziałem całego rządu i przez to stawała się chwilami bezwstydnie lobbystyczna (resort środowiska Jana Szyszki). Szyszko zdaje się za to płaci, za to Macierewicz opierający się akcesowi do PESCO zostaje. Nie zgodnie z logiką spójnego teamu rządowego, ale z logiką koalicji. Już nie tylko ugrupowań, ale nurtów wewnątrz PiS.

Za Macierewicza rachunek należałoby wystawić nie Morawieckiemu, ale Kaczyńskiemu - to on przed kilku laty uczynił z tego ekscentrycznego publicysty czołowego polityka swego obozu. Niemniej dziś płacić będzie ten rząd. Za dziwne wypowiedzi (jak ta o sprzedaży mistrali Rosji), za warcholskie wojny z prezydentem, ale przede wszystkim za niedbałość w wydawaniu pieniędzy - przy sensownym celu ogólnym, jakim jest wzmocnienie obronności.
Pozostawienie Macierewicza to niejedyny dowód na to, że to bardziej korekta niż przełom. Ale też warto podkreślić, że premier dysponuje możliwością dyscyplinowania ministrów. Beata Szydło z tego nie korzystała, bo nie była pewna woli Kaczyńskiego, z którym nie miała dobrej chemii. Jeśli wyraźne zafascynowanie lidera PiS nowym premierem się utrzyma, możliwe, że Morawiecki będzie trzymał stery mocniej, niż wynikałoby z początkowego bilansu - kiedy jest ciałem obcym i mało doświadczonym w grach personalnych.

Ale na koniec trzeba powiedzieć, że nie powinniśmy się aż tak bardzo przyzwyczajać do dzisiejszej mapy wyzwań. Obóz rządowy wyraźnie rezygnuje z rewolucyjnego impetu - i ze względu na perturbacje wewnętrzne (opory prezydenta), i jednak z powodu nacisku zagranicy. Świadczy o tym porzucenie pomysłu na wojnę z obcym kapitałem w mediach. Morawiecki ma być premierem uspokojenia.

CZYTAJ TAKŻE: Rekonstrukcyjny serial. Zbliża się odcinek finałowy

Tyle że spod dywanu wyłażą kolejne problemy. Nieprzypadkowo jednym z pierwszych jest kolejna runda starcia z lekarzami rezydentami. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł sam podsuwa niezadowolonym temat, ogłaszając wojnę z kolejkami w szpitalach i przychodniach. Prawda jest taka, że to do tej pory jedna z porażek rządzącego PiS.

Niezauważana za bardzo z powodu ogólnego ożywienia gospodarczego i śmiałych ruchów społecznych, takich jak „500 Plus”. Także z powodu sprowadzenia polityki do kolejnych starć z elitami, choćby przy okazji „naprawiania” sądownictwa.

Ale kiedy wojny prowadzić się dalej nie da, a Polacy przyzwyczaili się do „500 Plus”, służba zdrowia może się nagle stać poważnym tematem. Czy receptę na jej permanentną zapaść znajdzie bankier? To musi być de facto recepta na restrukturyzację wydatków budżetowych. Wracamy do pytania o kancelarię premiera jako realne centrum dowodzenia. Wyznaczające realne cele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: [REKONSTRUKCJA RZĄDU 2018] [MATEUSZ MORAWIECKI] Zmiany w rządzie Morawieckiego to bardziej korekta niż przełom - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński