Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referendum szkolne. "Obywatele powinni móc się wypowiadać. PiS obiecywał to już w 2013 roku"

AIP
PiS przekonuje, że wniosek o przeprowadzenie referendum ws. reformy edukacji wpłynął za późno. Podpisało się pod nim ponad 910 tys. osób.

- Wniosek wpłynął za późno - oceniła wczoraj w tvp.info szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. Jak argumentowała, „władza musi być roztropna”, a w szkołach nie może panować chaos. - Należy zapewnić bezpieczeństwo uczniom i nauczycielom - mówiła. W podobnym tonie wypowiadała się premier Beata Szydło.

- Jestem za tym, by w ważnych sprawach pytać Polaków, (...) jednak w tym momencie mamy szczególną sytuację, ponieważ ten wniosek wpłynął zbyt późno, reforma edukacji została wdrożona - mówiła w TVP. Szefowa rządu oceniła, że polska szkoła potrzebuje reformy, a wniosek o referendum odczytuje jako działanie polityczne. Opozycja zarzuca rządzącym hipokryzję i przypomina wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekonywali, że w ważnych społecznie kwestiach należy słuchać głosu obywateli. „Trudno wyobrazić sobie sprawę bardziej nadającą się do powszechnego głosowanie, niż kwestie związane z relacją rodzice-dzieci i prawem rodziców, żeby o swoich dzieciach decydować” - mówił w Sejmie w 2013 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas głosowania nad obowiązkiem szkolnym dla 6-latków.

Koalicja rządząca PO-PSL odrzuciła wówczas pół miliona podpisów osób, które sprzeciwiały się posyłaniu dzieci rok wcześniej do szkoły i domagały się referendum w tej sprawie. Teraz sytuacja jest odwrotna i to PO wraz z Nowoczesną, PSL i innymi organizacjami wspierają Związek Nauczycielstwa Polskiego w walce o referendum.

- To Jarosław Kaczyński, a nie premier czy minister edukacji, podejmie decyzję o referendum. Być może będzie tak, że będzie ona odwlekana aż do września i ostatecznie referendum nie będzie - ocenił w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press rzecznik PO poseł Jan Grabiec. Jak przyznał, PiS obawia się debaty i wyników ewentualnego referendum. Grabiec dopytywany o sytuację z 2013 roku i podobieństwa do aktualnej stwierdził, że sytuacja była inna, choćby dlatego, że 6-latki już uczęszczały do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Przyznał jednak, że Platforma popełniła wówczas błąd i „jakieś referendum” dot. oświaty powinno się wtedy odbyć. Pomiędzy partią rządzącą a opozycją w sprawie referendum staje Kukiz’15 i mimo że posłowie Pawła Kukiza są za reformą edukacji przygotowaną przez PiS, to chcą, by ostateczny głos w sprawie mieli obywatele. W tej sprawie Paweł Kukiz wystosował list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym apeluje do głowy państwa o rozpisanie referendum. „Konstytucja stanowi, że w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe” - przypomina Kukiz i jak zaznacza, taką sprawą jest właśnie reforma szkolnictwa. Według niego, zarządzenie referendum „byłoby realizacją składanej przez prezydenta i PiS obietnicy wyborczej poszanowania inicjatywy obywateli”.

Kukiz przypomniał, że PiS będąc w opozycji chciało „ożywienia demokracji bezpośredniej”, do czego miały przyczynić się obligatoryjne referenda w przypadku zebrania miliona podpisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Referendum szkolne. "Obywatele powinni móc się wypowiadać. PiS obiecywał to już w 2013 roku" - Głos Pomorza

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński