Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Majka już w domu [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
fot. Michał Gąciarz
Rafała Majka, brązowy medalista olimpijski z Rio, zjawił się na lotnisku w Balicach około 22.30.

Jacek Żukowski

W hali przylotów lotniska zebrało się kilkuset kibiców, którzy chcieli powitać naszego olimpijczyka. Była żona Magdalena, rodzice Kamila i Piotr. Był pierwszy trener zawodnika Zbigniew Klęk, a także wójt Raciechowic Marek Gabzdyl.

Gdy pojawił się nasz bohater rozległo się gromkie "Sto lat, sto lat". Każdy chciał zrobić sobie zdjęcie z medalistą, otrzymać jego autograf. Trener Klęk wniósł swojego wychowanka na rękach, a młodsi koledzy z Krakusa Swoszowice podrzucali brązowego medalistę. Majka na każdym kroku podkreśla, ile zawdzięcza trenerowi, który zrobił z niego kolarza, widząc w nim talent i zadatki na klasowego zawodnika.

Żona Magdalena nie kryła radości.
- Dalej jest we mnie napięcie i radość - mówi. - Duma i zadowolenie, że Rafał w końcu będzie w domu, że będzie mógł sobie odpocząć. Oglądałam ten wyścig w gronie rodzinnym, nastawiliśmy się na wspólne oglądanie i kibicowanie, by było nam lżej. Były ogromne emocje, bo to pierwsza olimpiada Rafała.

Żona była pełna optymizmu przed startem męża.
- Zawsze wierzę w Rafała - mówi. - Szczęście, że ukończył ten wyścig. Wiedziałam, że medal jest w zasięgu. Wiedziałam też, że ta prosta do mety jest dla niego mordercza. Czułam jednak że będzie dobrze. Cieszyłam się, że ukończył wyścig, że ma brązowy medal. Nie wiem jak Rafał będzie chciał, ale myślę, że ten medal to będzie teraz najważniejszy rekwizyt w naszym domu. Moim zdaniem jest bardzo ważny. Czy będzie miał szczególne miejsce? Jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy z mężem. Jak Rafał przyjedzie na dłuższy urlop to na pewno znajdziemy jak najlepsze miejsce dla tego medalu. Nie można wycenić tego "krażka". Kosztuje wiele rozłąki, cierpliwości, przede wszystkim dużo sił Rafała.Ja tylko czekam na niego, a on poświęca 7 - 8 godzin dziennie na rower. Są ciągłe rozjazdy, walizki, samoloty, hotele. Dla Rafała jest to ogromny sukces.

Gdy oglądał popis syna, w oku ojca zakręciła się łza.

- Na pewno, ale z radości - mówi Piotr Majka. - Ciśnienie skakało strasznie, bo wyścig był nerwowy. Jak upadli Henao i Nibali, to już do końca wyścigu czułem jakby to było 100 kilometrów a nie kilkanaście. Ciągnęło się to strasznie. Przez chwilę go nie pokazywali w telewizji, ale jak już go zobaczyliśmy, to się uspokoiliśmy. Wierzyłem, że uda mu się coś zrobić, z takim przekonaniem jechał na olimpiadę. Zabrakło mu 10 - 15 sekund. Gdy była pogoń to wiedziałem, że go dojdą, bo sekundy się zbliżały.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rafał Majka już w domu [ZDJĘCIA, WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński