- Niektórzy z kolegów zdołali wyholować nawet po kilka sztuk, oczywiście ze sobą można zabrać tylko dwie - mówi Artur Furdyna, prezes Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy. - Nie było wyjątkowo dużych okazów, ale zdarzały się sztuki mierzące 70-80 cm i ważące 4-5 kg. W tym roku zdumiewająca była nie wielkość ryb, ale ich ogromna liczba.
Wyjątkowo duże ilości wytartej troci w Inie to między innymi zasługa wędkarzy i miłośników rzeki, którzy w okresie tarła całą dobę pilnowali Iny przed kłusownikami.
- Wspólnymi działaniami, tak ochronnymi, jak i zarybieniami, dojdziemy, mam nadzieję, do sytuacji, że na wszystkich pomorskich rzekach otwarcia będą zbliżone do rzek skandynawskich - dodaje Furdyna. - Poprzez to, że mamy w naszej rzece tak dużo ryb, staje się ona popularna. Ta popularność to także wymierne korzyści dla lokalnej społeczności.
Nad Inę na otwarcie sezonu zjechali miłośnicy troci z całej Polski. W ciągu 3 pierwszych dni stycznia na odcinku od Stargardu do Goleniowa łowiło około 400 wędkarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?