Kobylański zwołał wczoraj konferencje prasowa. To efekt ostatnich doniesień prasowych, w których radny jawi się jako nieuczciwy biznesmen, który unika płacenia swoich długów. Radny klubu Od Nowa stanowczo wczoraj zaprzeczał rewelacjom. Przyznał jednak, że ma długi.
- Dorobek mojego życia został zaprzepaszczony w prosty sposób. Mam problemy finansowe - wyznał z rozbrajająca szczerością radny Jerzy Kobylański. - Nie ukrywam tego. Nie mam zamiaru ogłaszać upadłości mojej firmy. Chcę spłacić swoje zobowiązania finansowe. W sytuacji, w jakiej się znalazłem, doświadczam osobiście tego, co mówi stare przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Kobylański nie chciał zdradzić ile jego firma zalega innym przedsiębiorstwom. Uznał, ze to tajemnica handlowa. Dodał, że sam nie może wyegzekwować około 900 tys. zł. od swoich kontrahentów, bo ma "miękkie serce". Szczeciński radny zaprzeczył również stanowczo jakoby kiedykolwiek któremuś ze swoich wierzycieli oferował załatwianie spraw w ma- gistracie w zamian za umorzenie długów.
Kobylański zapowiedział również, że zrezygnuje z funkcji wiceprzewodniczącego komisji ds. budownictwa i mieszkalnictwa Rady Miasta. Szum medialny wokół swojej osoby nazwał m. in. grą polityczną, która ma zdyskredytować w oczach opinii publicznej szefową klubu radnych Od Nowa Teresę Lubińską.
- Uważam, że nie mam powodu rezygnować z mandatu radnego. Chcę dotrwać do końca kadencji i pożegnać się z tą funkcją z godnością - uciął spekulacje na temat odejścia z Rady Miasta Jerzy Kobylański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
