Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pyrzyce: Policja ma podejrzanego o gwałt sprzed 13 lat

Emilia Chanczewska
Wczorajsze posiedzenie sądu było niejawne, podejrzany stawił się na nim ze swoim obrońcą i tłumaczem, gdyż zupełnie nie posługuje się językiem polskim.
Wczorajsze posiedzenie sądu było niejawne, podejrzany stawił się na nim ze swoim obrońcą i tłumaczem, gdyż zupełnie nie posługuje się językiem polskim. Fot. Emilia Chanczewska
W ręce policji wpadł 42-letni Niemiec. Zdaniem prokuratury to on ze szczególnym okrucieństwem zgwałcił mieszkankę Pyrzyc.

Sąd w Stargardzie zdecydował, że Kai S. będzie w areszcie co najmniej do 13 października. Został zatrzymany kilkanaście dni wcześniej w Niemczech na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Według prokuratury to on 15 maja 1996 r. okradł i brutalnie zgwałcił mieszkankę Pyrzyc. Kobieta nie chce wracać do sprawy. Wczoraj była wzywana do sądu. Ułożyła sobie życie na nowo. W prokuraturze złożyła prośbę o nieujawnianie informacji na jej temat i szczegółów sprawy. Dlatego zastępca szefa pyrzyckiej prokuratury był we wtorek oszczędny w słowach.

- Podejrzany trafił do nas, ponieważ przestępstwo zaistniało na tym terenie i póki co nikt z jego kraju nie wystąpił o zmianę miejsca sądzenia. Zresztą, o sprawie dopiero zawiadomiony zostanie jego konsulat. Były przesłanki do przedłużenia aresztu, ponieważ podejrzany musi być na miejscu podczas wykonywanych przez nas czynności procesowych - powiedział Jacek Kopacz.

Prokuratura podejrzewa, że po gwałcie Niemiec wyjechał do swojego kraju i tam się ukrywał. Nie wiadomo czy ofiara od razu rozpoznała napastnika. Formalnie pierwszy list gończy został wydany dopiero w 2005 r.

Kai S. do tej pory nie był karany w Polsce. Twierdzi, że kartę karną ma też czystą w Niemczech. Oprócz gwałtu, ma też zarzut okradzenia swojej ofiary.

- Nie przyznaje się do postawionych zarzutów - powiedziała sędzia Halina Waluś z Sądu Rejonowego w Stargardzie, która rozpoznawała wczoraj wniosek o przedłużenie aresztu.

Niemiec twierdzi, że w dniu gwałtu nie było go w Polsce. Prokuratura nie ujawnia, czy oprócz zeznań kobiety ma inne dowody przeciwko niemu.

- Rzadko się zdarza, że zajmujemy się obcokrajowcem, dlatego podchodzimy do sprawy ze szczególną delikatnością. Poza tym sprawa jest jeszcze zbyt świeża, dopiero został zatrzymany, dlatego mogę na razie powiedzieć tylko ogólnie, że podejmiemy czynności procesowe w celu wyjaśnienia okoliczności sprawy - dodaje prokurator Kopacz.

Za gwałt ze szczególnym okrucieństwem grozi co najmniej 5 lat więzienia. Nie jest przesądzone, czy Kai S. będzie sądzony w Polsce. Niemcy mogą zażądać wydania go. Może być też tak, że jeśli będzie sądzony u nas, to ewentualną karę może odbywać w swojej ojczyźnie.

Śledztwo potrwa co najmniej kilka tygodni.

Zobacz na mmszczecin.pl
Wypoczywasz nad Głębokim? Uważaj!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński