Punkty doradcze w Szczecinie i Loecknitz. Korzystają głównie Polacy

Piotr Krzystek, prezydent Szczecina podsumowując działający od 5 lat Punkt Kontaktowo-Doradczy Euroregionu Pomerania stwierdził, że to bardzo dobry pomysł.

- Z punktu korzystają zwłaszcza Polacy, którzy osiedlili się po niemieckiej stronie granicy - dodał. - To już ponad 3 tysiące gospodarstw. Ponad 22 tys. porad udzielonych przez 5 lat potwierdza, że projekt się sprawdził. Peter Heise, prezes Euregionu Pomerania przyznał, iż po otwarciu granic i wejściu Polski do strefy Schengen spodziewał się, iż to Niemcy zaczną osiedlać się po polskiej stronie.

- Stało się odwrotnie - dodał. - A to znaczy, że nastroje w obszarze pogranicza są dobre, znikają uprzedzenia. Ale gminy niemieckie nie były na to przygotowane, dlatego te punkty są potrzebne. Polacy mogą tu liczyć na pomoc w wielu sprawach.

W ramach projektu w szczecińskim magistracie działa jedna osoba, w ratuszu, w Loecknitz - dwie osoby.

Doreen Borchert z punku w Niemczech informuje, że pomoc zainteresowanym dotyczy przede wszystkim porad społeczno-prawnych.

- Pomagamy Polakom wypełniać formularze, redagować pisma urzędowe, tłumaczymy je, kierujemy do odpowiednich urzędów czy pomagamy w kontaktach biznesowych - wylicza. - Z ponad 95 proc. porad skorzystali Polacy, Niemcy w kilku procentach.

Katarzyna Jackowska, jedyna Polka w 3-osobowym składzie przyznaje, że porady są bardzo różne.

- Zjawiła się np. Polka, mieszkająca pod drugiej stronie granicy od 10 lat - opowiada. - zmarł jej mąż, Niemiec. Nie wiedziała co ma robić, co ze spadkiem, ubezpieczeniami itd.

Projekt był finansowany z Interregu przez 5 lat. Ten czas minął. Prezydent Szczecina i prezes Pomeranii zapewnili, że będą finansować działanie punktu kontaktowego po obu stronach granicy do momentu, kiedy uda się pozyskać na ten cel pieniądze z nowego podziału unijnych pieniędzy.