Mecze Pucharu Polski to zawsze wielka niewiadoma. Niektórym drużynom na nim nie zależy, wolą zbierać siły na rozgrywki ligowe. Są trenerzy, którzy w pucharowe boje posyłają rezerwowych, którzy zaliczyli w sezonie mało minut.
Często przez takie działania przygoda z Pucharem Polski kończy się dość szybko dla drużyn z ekstraklasy. Ekipy z niższych lig bardzo mocno mobilizują się na starcia z możnymi i często opłaca się to im. W ekipie Pogoni o lekceważeniu Dolcanu nie mogło być mowy.
- Podejdziemy do meczu z Dolcanem profesjonalnie - mówił przed spotkaniem stoper Pogoni, Wojciech Golla. - Nie zlekceważymy przeciwnika tylko dlatego, że gra w I lidze.
Na ławce gospodarzy zasiadł były trener Pogoni, Marcin Sasal. W pierwszych składzie Dolcanu dwóch byłych Portowców, Tomasz Chałas oraz Adrian Łuszkiewicz. Wypożyczony z Pogoni Norbert Neumann usiadł na ławce rezerwowych, a będący w tej samej sytuacji Julien Tadrowski nie zagrał z powodu kontuzji.
Trener Dariusz Wdowczyk na spotkanie w Ząbkach wystawił swój niemal najsilniejszy skład. Drugą szansę w meczu o stawkę dostał Dawid Kudła w bramce. Reszta zawodników występowała w piątek w Gdańsku.
Szkoleniowiec postanowił nie zmieniać zbytnio zwycięskiej jedenastki i to się powiodło.
W 14. minucie grupka kibiców Pogoni na stadionie w Ząbkach miała powody do radości. Rafał Murawski dograł dobrą piłkę do Marcina Robaka, a ten wyszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Król strzelców ekstraklasy takich okazji nie marnuje i dał Portowcom prowadzenie. Kilka minut w dobrej sytuacji znalazł się Adam Frączczak, jednak jego uderzenie bramkarz wybronił. Skrzydłowy Pogoni miał jeszcze kilka okazji w tej połowie, ale nie wykorzystał żadnej.
W drugiej odsłonie oglądaliśmy już większy napór gospodarzy. Portowcy trochę oddali pola zespołowi trenera Marcina Sasala. Zemściło się to na kwadrans przed końcem spotkania. Bartosz Wiśniewski znalazł się oko w oko z Kudłą i pokonał go. Doszło do dogrywki. Na dodatkowy czas gry trener Wdowczyk puścił w bój głodnego gry Patryka Małeckiego. A "Mały" wreszcie się odpłacił.
To był jego najlepszy mecz w barwach Pogoni. Dwukrotnie wbiegał dynamicznie w pole karne rywali i posyłał piłkę w dalszy róg bramkarza. Przy stanie 3:1 Dolcan jeszcze się podniósł. Kontaktowego gola zdobył Chałas, ale do kolejnej rundy awansowała Pogoń.
Dolcan Ząbki - Pogoń Szczecin 2:3 pd (0:1, 1:1)
Bramki: Wiśniewski (76), Chałas (112) - Robak (14), Małecki 2 (95)
Dolcan: Humerski - Długołecki, Klepczarek, Grzelak, Łuszkiewicz, Matuszek, Sierpina (73 Świerblewski), Tarnowski, Osoliński (73 Wiśniewski), Wiśniowski (46 Piesio), Zembrowski.
Pogoń: Kudła - Dąbrowski, Hernani, Golla, Matynia, Kun (69 Bąk), Murawski, Okuno (35 Murayama), Rogalski, Frączczak (94 Małecki), Robak.
Żółte kartki: Humerski, Grzelak, Matuszek, Świerblewski - Dąbrowski, Małecki, Murayama.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?