Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog radzi

Marcin Florkowski
Dr Marcin Florkowski, odpowiada na pytania Czytelników Głosu.

Czytelniczka: - Mój syn strasznie się czerwieni, jak przysłowiowy burak, zwłaszcza gdy ktoś na niego zwraca uwagę. Mnie się to nawet podoba, ale dzieci mu dokuczają. Ostatnio mówił, że taki jeden chłopak wstaje w klasie i mówi: "Zobaczcie Wojtek znowu jest cały czerwony". Wtedy cała klasa się odwraca a on wtedy naprawdę się czerwieni i jest śmiech.

Dr Marcin Florkowski: - Lęk przed czerwienieniem się to tak zwana erytrofobia. W przypadku Pani syna chodzi jednak prawdopodobnie o lęk społeczny, który uruchamia się gdy ktoś jest obserwowany. Jak synowi pomóc? Syn powinien mieć jak najwięcej pozytywnych skojarzeń związanych z czerwienieniem się. Powinien wiedzieć, że jest wielu ludzi, którym takie "rude policzki" bardzo się podobają - np. Pani do nich należy. Syn powinien też wiedzieć, że różowe policzki są objawem zdrowia i wigoru.

Namawiałbym go też do ćwiczeń przed lustrem - niech spróbuje wyćwiczyć to czerwienienie się - wyobrazić sobie np., że ktoś na niego patrzy i sprawdzić, czy policzki zrobią się czerwone, odwracać uwagę od takich wyobrażeń i sprawdzić, czy robią się bledsze. Jeśli zdobędzie kontrolę nad czerwienieniem się (a jest to możliwe), problem zniknie.

Być może warto zastosować tu paradoksalny zabieg - gdy kolega zacznie mówić w klasie: "Patrzcie Wojtek ma czerwone policzki" namówiłbym syna do tego aby mówił: "Tak mam czerwone policzki". Dzieci będą zaskoczone i okaże się, że nie ma już tyle frajdy z zawstydzania kogoś, bo on się nie wstydzi. Paradoksalnie może to też doprowadzić do tego, że syn przestanie się tak czerwienić. Taki zabieg jest ryzykowny i wydaje się dziwaczny, ale bywa skuteczny.

Osobna sprawa to interwencja w klasie. Nauczyciel nie powinien dopuszczać do dokuczania jakiemuś uczniowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński