Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PSG ociąga się z rozliczeniem za Krychowiaka

Krzysztof Marczyk
FOT. BARTEK SYTA
- Z pieniędzmi za transfer Krychowiaka jest jak z yeti: dużo się o nich mówi, ale nikt ich nie widział - komentuje Mariusz Kotkowski, prezes Stali Szczecin

Jak już informowaliśmy, na transferze Grzegorza Krychowiaka do Paris Saint Germain mogą zarobić kluby z naszego regionu. W myśl zasady solidarity payment (solidarny wkład), kluby w których grał Krychowiak między 12. a 23. rokiem życia powinny otrzymać tzw. ekwiwalent szkoleniowy.

Kwota transferu z Sevilli do francuskiego potentata wynosiła około 26 milionów euro, a wg przepisów FIFA 5 procent sumy tej kwoty należy się klubom, w których za młodu grał urodzony w 1990 roku w Gryficach pomocnik. A chodzi tu m.in. o kluby z regionu: Żaki 94 Kołobrzeg, Stal Szczecin i Orła Mrzeżyno. Te, uwzględniając powyższy przelicznik mogą więc otrzymać ponad 300 tys. zł. Do tego około 80 tys. zł miałby dostać Orzeł, czyli pierwszy klub Krychowiaka. Gra toczy się więc o wielkie - z perspektywy lokalnych klubów - pieniądze. Inna rzecz, że dochodzenie swoich praw w starciach z futbolowymi gigantami jest przy polskich realiach trudne. Deklarację, by rzecz usystematyzować, a większą odpowiedzialność za sprawiedliwy podział pieniędzy przełożyć na krajowe związki, składał ostatnio Zbigniew Boniek. Sprawa dopiero będzie omawiana w UEFA. Póki co kluby same muszą wyjść z inicjatywą i udowodnić, że dany gracz u nich występował. Ale to nie jedyne problemy, jakie przeżywają kluby z regionu.

Żaki 94 Kołobrzeg funkcjonują w zawieszeniu. Klub nie prowadzi obecnie działalności sportowo-szkoleniowej. Część młodych zawodników trafiła do Kotwicy Kołobrzeg, część do FCSM Kołobrzeg. I właśnie Kotwica rości sobie prawo do ekwiwalentu. - Złożyliśmy do PZPN stosowne dokumenty, w których dochodzimy swoich praw - mówi nam Waldemar Błaszczak, prezes kołobrzeskiego II-ligowca. - Szkoda tylko, że są w Kołobrzegu osoby, które życzą źle naszemu klubowi. I sprawa może się przeciągać. Czekamy na rozwój wypadków - dodał.

- Sami nie złożyliśmy żadnych dokumentów, ale rozważamy taką możliwość - mówi z kolei Tadeusz Sowiński, prezes Żaków. - Grześka szkoliliśmy m.in. my. Kotwica nie ma z nim nic wspólnego. Oficjalnego wdrożenia grupy Żaków przez ten klub przecież nie było. Zobaczymy, jak na to spojrzy PZPN.

- O tych pieniądzach jest jak z yeti: dużo się o nich mówi, ale nikt ich nie widział - komentuje z kolei Mariusz Kotkowski, prezes Stali Szczecin.- Niezbędną dokumentację złożyliśmy w PZPN. I czekamy. Z tego co wiem, PSG się ociąga z rozliczeniami, mimo otrzymania ponaglenia z europejskiej federacji. Ale sprawa ma być wyjaśniana na dniach - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński