Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszli na umówione badanie oczu do... restauracji. Reklamowano im garnki i koce [FILM]

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Kilkadziesiąt starszych osób przyszło w poniedziałek na umówione badanie oczu do... restauracji. Reklamowano im garnki i koce. Później rozdano okulary.

Prezentacje handlowe w wynajętej restauracji prowadzili handlowcy firmy z siedzibą w powiecie żyrardowskim. Spotkań w poniedziałek było kilka - na dzisiaj zapowiedziane są kolejne. Przyjechaliśmy do restauracji około południa, po tym, gdy skontaktowała się z nami Brygida Butrymowicz, 82-letnia doktor nauk pedagogicznych.

- Zadzwonili do mnie dwa razy w sobotę. Oferowali bezpłatne badanie okulistyczne i darmowe okulary. Mam dobry wzrok, ale trochę gorzej widzę na odległość - mówi pani Brygida. - Zapewniali, że będzie lekarz i ktoś mi dobierze okulary.

Starsza, niepełnosprawna kobieta poprosiła o transport medyczny do restauracji oddalonej o niespełna kilometr od jej mieszkania. Oczywiście, za tę usługę musiała zapłacić.

Na miejsce przywieźli ją ratownicy medyczni. Wnieśli na wózku inwalidzkim do restauracji. Tu jednak nikt nic nie wiedział o badaniach. Dopiero gdy nasza Czytelniczka podała nazwę firmy, została zaproszona do wynajętej przez firmę sali.

- Dostałam w rozmowie telefonicznej specjalny numer, który miał być przepustką na zamknięte spotkanie z okulistą - opowiada pani Brygida.

Do 82-latki zeszła przedstawicielka handlowa. I oświadczyła, że sprawę załatwią... przed restauracją. - Powiedziała mi, że pogotowia przestraszą się inni klienci. I że ona tutaj dobierze mi okulary - mówi pani Brygida.

Po chwili 82-latce pokazano na tablecie różnej wielkości napisy. To miało być dobieranie okularów do czytania. - Nikogo nie obchodziło, że mam problem z widzeniem na odległość a nie z bliska - mówi łodzianka.

Po chwili ratownicy kobietę na wózku wsadzili z powrotem do karetki. - Ktoś próbuje naciągać starszych ludzi pod pozorem badań lekarskich - mówi jeden z nich.

Opiekunce pani Brygidy przedstawicielka firmy przyniosła do karetki dwie pary niskiej jakości okularów do... czytania. Sprawdziliśmy jedne miały +1, a drugie +2 dioptrie.

Gdy reporterzy „Dziennika Łódzkiego” weszli do sali prezentacyjnej, kilku starszym osobom wręczano właśnie okulary. Kilka osób oglądało koc i garnki prezentowane przez firmę. Przy wyjściu spotkaliśmy dwie kobiety, które wyszły czując się oszukane. - Miało być badanie, a była prezentacja garnków. Można je kupić za 1.300 zł, ale taki sprzęt jest kilka razy tańszy w marketach.

Nasza wizyta skończyła się interwencją policji. Funkcjonariusze sprawdzili przedstawicieli firmy i wysłuchali relacji kilkudziesięciu seniorów. Wszyscy zgodnie twierdzili, że zostali zaproszeni na badanie okulistyczne.

- Śmierdziało mi oszustwem, to się kilka razy pytałam, czy nie będzie ofert zakupu innych rzeczy, na przykład garnków - mówi 65-letnia pani Lilianna.

Przedstawiciele firmy, którym popsuliśmy plan, uspokoili się dopiero przy policjantach. - Prezentujemy ofertę handlową firm, a następnie każdy może dostać okulary. Tak jak na stacji benzynowej lub w markecie - mówił Marcin, który twierdził, że jest pełnomocnikiem właściciela firmy. - Nie, nie ma tu lekarza. Produkty można kupić za gotówkę, płacąc kartą lub biorąc na raty.

- Apelujemy o ostrożność na takich spotkaniach i nieuleganie propozycjom zakupu drogich rzeczy - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Przyszli na umówione badanie oczu do... restauracji. Reklamowano im garnki i koce [FILM] - Dziennik Łódzki

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński