Na czele grupy C Ligi Mistrzyń jest drużyna Pomi Casalmaggiore, która ostatnio wygrała 3:1 z Chemikiem. Policzanki skomplikowały sobie sprawę awansu i na razie zajmują trzecią pozycję.
- Przegrałyśmy trochę na własne życzenie. Zabrakło nam skuteczności w ataku. Sama biję się w pierś. Robiłam co mogłam, ale nie był to mój dzień. Musimy szybko zapomnieć o tym meczu – mówi Anna Werblińska, przyjmująca Chemika, dla oficjalnej strony klubu.
Najbardziej szkoda trzeciego seta, kiedy to Chemik prowadził 16:12, ale ostatecznie uległ 23:25. Nie da się ukryć, że to był decydujący moment w tym spotkaniu. Pokonane biją się w pierś i chcą jak najszybciej zmazać tę złą plamę.
- Przegrałyśmy ten set po własnych błędach i to trochę podcięło nam skrzydła. Zmalała adrenalina, energia, koncentracja. Wielkie brawa dla Włoszek. Chciałabym przeprosić wszystkich kibiców, którzy przyszli do hali na nasz mecz, bo my takiej siatkówki zazwyczaj nie gramy – dodała Werblińska.
Polecamy na gs24:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?