Co to za program?
Co to za program?
To już druga grupa niemieckich urzędników, która odbywa staże w szczecińskich urzędach. Poprzednia, sześcioosobowa, gościła w naszym mieście w ubiegłym roku. Trzymiesięczny pobyt berlińskich urzędników zorganizowany został w ramach programu Leonardo da Vinci.
Jedną z berlińskich urzędniczek, która na trzy miesiące przyjechała do Szczecina, jest Veronika Preuss. Na co dzień jest kierowniczką rewiru w urzędzie ds. środowiska i natury berlińskiej dzielnicy Lichtenberg. W Polsce nie po raz pierwszy. Była u nas już z synami na urlopie.
Veronika Preuss trafiła w Szczecinie do działu zieleni Zakładu Usług Komunalnych.
- Na razie więcej przyglądam się pracy polskich koleżanek i kolegów, niż rzeczywiście pracuję - śmieje się Niemka.
Barierą jest znajomość języka. Wprawdzie Veronika uczyła się już polskiego, ale porozumieć się jej w naszym języku jest wciąż trudno. Na kurs polskiego uczęszcza w Szczecinie.
- Praca w ZUK i w urzędzie w Berlinie, wbrew pozorom, wcale wiele się od siebie nie różni - opowiada. - Odnajduję naprawdę mnóstwo podobieństw.
A jakie są różnice?
- Widać, że brakuje trochę pieniędzy na renowację - mówi Preuss. - W moim urzędzie zatrudniamy też 200 ogrodników, w Szczecinie prace zieleniarskie wykonuje firma wyłoniona w przetargu.
W pracy ZUK, goszczącej w tej instytucji Niemce, jedna rzecz spodobała się tak bardzo, że chciałaby ją zainicjować w Berlinie.
- Niemal codziennie urzędnicy udają się w teren, by osobiście przyjrzeć się problemowi. Bardzo mi się to podoba i chciałabym, żeby w urzędzie, gdzie pracuję też tak było - mówi. - U nas wiele rzeczy urzędnicy załatwiają jest zza biurka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?