Marzena Barć przyjechała do Szczecina w poniedziałek.
- Zaległości są duże - opowiada. - Jak się okazało ostatnią wypłatę dostałam w listopadzie.
Kobieta dowiedziała się o tym jednak dopiero niedawno.
- Urlop macierzyński spędzam od kilku lat na Mazurach, nikt nie powiedział mi, że Dana przestała wypłacać wynagrodzenia, a tak daleko informacje o kłopotach firmy nie docierają - tłumaczy Marzena Barć. - Co miesiąc pobierałam więc pieniądze z konta. Tyle ile powinnam dostawać od Dany. Kilka dni temu z banku dostałam informację, że mam debet, a termin jego spłaty właśnie mija.
W poniedziałek w siedzibie firmy dowiedziała się, że może spokojnie wracać do domu bo pieniądze znajdą się na jej koncie w czwartek. Na wszelki wypadek została w Szczecinie u znajomych.
- I dobrze zrobiłam, bo okłamano mnie - mówi pani Marzena.
Kiedy bowiem wczoraj sprawdziła konto okazało się, że pieniędzy wciąż nie ma. Zdesperowana stanęła wczoraj pod kasą i zapowiedziała, że nie odejdzie dopóki nie dostanie zaległych pieniędzy.
- Szantaż pomógł, po kilkunastu minutach otrzymałam pieniądze - mówi pani Marzena. - Mogę wracać do domu.
Z prezesem Dany Stefanem Przepierą nie udało nam się wczoraj porozmawiać. Telefony w firmie nie działają.
Spółka Dana S.A. wyłoniona została ze znanej przed laty firmy odzieżowej Dana. Oprócz niej powstały także Zakłady Przemysłu Odzieżowego Dana sp. z o.o. Ta spółka działa bez problemów. Dana S.A. wpadła w tarapaty w ubiegłym roku kiedy upadła niemiecka firma Markwald, która odbierała 70 procent produkcji szczecińskiego przedsiębiorstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?