O sprawie pisaliśmy pod koniec lutego, po tym jak mieszkańcy domu administrowanego przez Zakład Nieruchomości PKP zwrócili się do "Głosu" z prośbą o pomoc. Na ulicy nie działała żadna latarnia. Słabe światło z lampy wiszącej nad wejściem do tunelu kolejowego nie wystarczało. Ludzie narzekali, że po zmroku boją się wyjść z domu, bo w okolicy kręci się wiele podejrzanych osób. -
Pod koniec 2004 zgwałcono w tej okolicy dziewczynę. Nie mogliśmy się doprosić, żeby PKP jakieś lampy tu zainstalowało, za każdym razem lekceważono nasze prośby, a wokół domu panowały egipskie ciemności - mówili mieszkańcy domu przy Przejazdowej.
Zapytaliśmy władze gminy jak można pomóc mieszkającym tam ludziom. Okazało się, że współpraca z koleją nie układała się w ostatnim czasie zbyt dobrze.
- To jest teren kolei, ale ta w minionym roku przestała oświetlać to miejsce - powiedział reporterowi "Głosu" Józef Domański, dyrektor Zakładu Dróg Gminnych i Gospodarski Komunalnej. Po naszej interwencji zdecydowano, że światło będzie, bez względu na to, czy kolei dołoży się do inwestycji czy też nie. - Zamontowaliśmy trzy lampy w tej okolicy. Mam nadzieje, że mieszkańcy będę zadowoleni - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?