Przez nieszczelny piec o mało nie umarła. Zarządca twierdził, że piec jest w porządku

Do przyczyny złego samopoczucia kobiety dotarł jej pełnomocnik.

- Ta pani podtruwała się czadem i nikogo to nie obchodziło - mówi pan Gerard. - Gdy wyjechała do rodziny, poszedłem do jej mieszkania przepalić w piecu. Po chwili oczy zaczęły mi łzawić i też się źle poczułem. Zorientowałem się, że to przez ten piec.

Przerażona kobieta kilka razy interweniowała u zarządcy budynku. - Oni nie reagowali - mówi pani Marianna. - Zapewniali, że wszystko jest w porządku.

Stargardzianka ze strachu przed zatruciem tlenkiem węgla przestała palić w piecu. W mieszkaniu marznie, bo sprawny był tylko drugi piec, który stoi w innym pokoju.

- Średnio temperatura wynosi u mnie 12 stopni - żali się kobieta. - Marzniemy z córką. A prawie cała zima jeszcze przed nami.

Piece kaflowe w mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego były naprawiane latem tego roku. Jeden wymieniono na nowy, drugi jedynie został przestawiony. To nie pomogło. Po rozpaleniu nadal wydobywał się z niego dym. Zarządcą budynku przy ul. Wojska Polskiego jest Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Po kolejnych interwencjach pana Gerarda i "Głosu" wczoraj zaczęto likwidować problem.

- To nieprawda, że nic w tej sprawie nie zrobiliśmy - mówi Czesław Lewandowski, kierownik Rejonu nr 3. - Wysłaliśmy do tej pani zduna. Od wczorajszego poranka remontuje piec. Rozbierze go na części, ponownie złoży i uszczelni.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Stargardu

Zobacz zdjęcie:
Stargardu, kiedy jeździły po nim syrenki

Czytaj też na mmstargard.pl