Adam Świst, rolnik z Przęsocina w rozmowie z "Głosem" z trudem hamował oburzenie.
- Od zawsze wjeżdżałem na pole z ul. Szczecińskiej - wyjaśnia. - Teraz nie mogę, bo powiat policki zlecił budowę chodnika, przez który nie wolno przejechać. W środę ma być odbiór techniczny. Zjazdy zrobiono jedynie właścicielom domów domów. Nas, właścicieli pól uprawnych, pominięto.
Nasz rozmówca informuje, że w podobnej sytuacji jest 6 innych mieszkańców Przęsocina.
Petycję do starosty polickiego w tej sprawie złożyła Zofia Hlek, sołtys wsi. Jej również odcięto dostęp do pola.
- Zbliża się okres żniw, dlatego prosiliśmy o pilne działania i uzgodnienia z właścicielami pól - podkreśla pani sołtys. - Mamy świadomość, że chodnik poprawi bezpieczeństwo pieszych. ale Ale bulwersuje nas to, że dzieje się to z krzywdą innych mieszkańców - przez zaniedbania projektantów i urzędników.
- Zawsze był odjazd, od 1946 roku, najpierw z drogi jeszcze brukowej, potem asfaltowej - przypomina raz jeszcze Świst. - Nie rozumiem takich działań urzędników. O inwestycji dowiedzieliśmy się, kiedy pojawili się pracownicy wykonawcy. Zaczęliśmy monitować. pisać pisma. Byłem na spotkaniu w powiecie, bo chciałem problem zażegnać polubownie. Zarzucono mnie paragrafami.
Nasz rozmówca usłyszał od urzędników, że ma dojeżdżać drogą wewnętrzną.
- Ale takich dróg nie ma - mówi Świst. - I jeszcze słyszę, że chodnik budują, bo ponoć jeden z lokalnych polityków ma działkę przy ul. Nad Potokiem. Nie interesuje mnie polityka. chcemy po prostu mieć dostęp do ziemi, która obsialiśmy. Tymczasem w powiecie mówią mi, że od lat popełniałem przestępstwo zjeżdżając wcześniej z ul. Szczecińskiej na swoje pole. Gdzie jest w tym wszystkim człowiek, interes społeczny? - pytam.
Interpelację w imieniu mieszkańców wsi w sprawie feralnego chodnika do starosty złożył też Andrzej Bednarek, radny powiatowy - również mieszkaniec Przęsocina.
Domagał się szybkich działań, by właściciele pól mogli korzystać ze swoich gruntów.
- Wicestarosta Anna Rybakiewicz w odpowiedzi stwierdziła, że nie ma możliwości zmiany projektu budowlanego na tym etapie - informuje radny Bednarek. - Tłumaczy, że zapewnienie dojazdu do swoich nieruchomości jest obowiązkiem ich właścicieli.
Pani wicestarosta w odpowiedzi radnemu stwierdziła, że właściciele czy też użytkownicy nieruchomości nie podejmowali dotąd działań sugerujących jakiekolwiek problemy komunikacyjne. A to - jej zdaniem, jak czytamy w odpowiedzi - wskazuje na to, iż obsługa komunikacyjna nieruchomości przyległych do drogi została zapewniona w inny sposób, niż z drogi powiatowej.
Wicestarosta powołuje się na przepisy dotyczące bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Przywołuje przepis zabraniający robić zjazdy z drogi tej klasy poza terenem zabudowanym w odległości mniejszej niż 800 i w terenie zabudowanym - nie mniejszej niż 500 m. W przekonaniu pani starosty, gmina powinna zapewnić na wspomnianych polach drogi wewnętrzne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?