Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwana seria PGE Spójni Stargard w Energa Basket Lidze

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Courtney Fortson na linii rzutów osobistych.
Courtney Fortson na linii rzutów osobistych. jakub lisowski
Ekstraklasa koszykarzy. Anwil Włocławek wygrał w pełni zasłużenie w Stargardzie. Grał energiczniej, w kluczowym fragmencie skuteczniej, a przede wszystkim miał więcej do zaoferowania w ataku pozycyjnym. Potrzebował jednak dogrywki do zwycięstwa.

Goście zdecydowanie lepiej zaprezentowali się na samym początku spotkania. Grali szybciej, z większą agresywnością dochodzili do graczy Spójni z piłką. Gospodarze jacyś spięci, nawet schematyczni, ale widać było, że potrzebują jednej skutecznej akcji, by grać swoje.

Spójnia dopiero w 7. minucie – po osobistych Ajdina Penavy doprowadziła do remisu, ale od razu przejęła inicjatywę w tym spotkaniu. Dobrą (skuteczną) zmianę dał Paweł Kikowski i na finiszu pierwszej kwarty stargardzianie uzyskali nieznaczną przewagę.

II kwarta to wciąż bitwa w każdej akcji. Można było odnieść wrażenie, że Spójni zdobywanie punktów przychodzi z większym trudem niż gościom. Anwil łatwiej kreował czyste pozycje rzutowe, ale nie miał wysokiej skuteczności. A jego problemem było to, że przebudził się Courtney Fortson. Amerykanin otrzymał przed meczem zegarek od ligi, bo został wybrany MVP stycznia. Całkiem zasłużenie, bo przecież seria Spójni imponować musiała każdemu. Fortson po swoich akcjach punktował lub celnie egzekwował rzuty osobiste. Dzięki niemu różnica punktowa w pewnym momencie urosła do dziesięciu oczek, ale goście cały czas wywierali presję.

Włocławianom wystarczyło 200 sekund po zmianie stron, by objąć prowadzenie 50:46. Znów prezentowali się jak na początku – groźni na każdej pozycji, skoczniejsi i skuteczni. Trener Spójni Sebastian Machowski poprosił o czas i po dwóch kolejnych akcjach gospodarze znów byli na plusie. Co się działo na parkiecie najlepiej przedstawiała akcja z 24. minuty. Spójnia wychodziła z kontrą, ale goście byli blisko przechwytu. W sumie czterech zawodników leżało na parkiecie i walczyło o piłkę, a w końcu wyszarpał ją Fortson, podał do Jardana Mathewsa, a ten trafił za trzy.

Walka trwa w najlepsze, ale to goście sprawiali lepsze wrażenie. Łatwiej budowali swoje akcje, a Spójni brakowało zaskakującej opcji. Próbował Mathews, ale na początku czwartej kwarty złapał czwarty faul. Także podkoszowi gracze mieli kłopot z przewinieniami, więc w defensywie nie grali na maksa.

Na niespełna sześć minut przed końcem Anwil prowadził 75:69, a minutę później 81:71 za sprawą dwóch trójek z rzędu. Gości nie ciągnął do sukcesu jeden gracz, ale kolektyw. Goście w defensywie wyczuli, kto po stronie Spójni ma dobry dzień, a kto nie dźwiga odpowiedzialności.

Na szczęście Spójnia przebudziła się w ostatnich trzech minutach. Postawiła na agresywną defensywę i szybki atak. Do remisu 86:86 doprowadził – po akcji 3+1 – Fortson i były tylko 24 sekundy do końca. Trener Anwilu Przemysław Frasunkiewicz poprosił o czas. Anwil rozgrywał długą akcję i na jej finiszu Lee Moore odepchnął Fortsona. Faul i piłka z boku. Fortson spróbował lobem trafić, ale spudłował. Dogrywka.

W dodatkowym czasie Spójnia szybko straciła pięć punktów, Barreta Bensona, a Penava spudłował dwa osobiste. Gospodarze mieli jednak charakter i Pawła Kikowskiego. Po jego trójce i walce w defensywie były szanse, by wyrównać lub objąć prowadzenie. W końcu na 91:91 trafił z osobistych Penava.

Na 30 sekund przed końcem Fortson wyrzucił piłkę na aut, więc goście mieli swoją szansę. Doświadczony Kamil Łęczyński był faulowany, ale trafił tylko raz i to była szansa dla Spójni. Fortson spudłował jednak ostatni rzut.

Trener Machowski i jego zawodnicy spróbują poprawić sobie nastroje już w czwartek, gdy zagrają z Kingiem Szczecin w ćwierćfinale Pucharu Polski podczas rozgrywanego w Lublinie turnieju.

PGE Spójnia Stargard – Anwil Włocławek 93:94
Kwarty: 19:16, 25:19, 14:28, 28:23.
Dogrywka: 7:8
Spójnia: Fortson 23 (2x3), Benson 14 (1), Clarke 12 (2), Brenk 2, Gruszecki 1 – Mathews 13 (1), Kikowski 16 (4), Penava 10, Grudziński 2, Śnieg 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński