Przeprowadzka przychodni przy ul. Piłsudskiego jest pewna

Przeciw przenosinom przychodni i coraz większej ciasnocie w szpitalu protestował jego wicedyrektor ds. medycznych dr Krzysztof Michalczyk. Niespodziewanie stracił swoją funkcję 1 lutego, jego kontrakt wygasł ostatniego dnia stycznia.

- Dyrektor szpitala Mariusz Pietrzak tracił zaufanie do swojego dotychczasowego zastępcy - twierdzi Marek Hok, wicemarszałek województwa. - Pan Michalczyk pracuje w szpitalu, ma kontrakt na oddziale chirurgicznym. My oceniamy pracę dyrektora i jesteśmy z niej zadowoleni.

Mariusz Pietrzak jest na urlopie. W poniedziałek ma stawić się w pracy i udzielić wyjaśnień marszałkowi. Marek Hok zapewnia, że to nie on stał za zwolnieniem byłego już wicedyrektora.

Tymczasem przenosiny przychodni wciąż trwają i już wkrótce szpital przy ul. Arkońskiej przejmie wszystkie zadania. To ponad 170 tysięcy porad rocznie. Marek Hok zapewnia, że nie będzie ani tłoku, ani kolejek. Dojazd do szpitala nie jest najgorszy, a to władze Szczecina powinny zatroszczyć się o brak parkingów wokół placówki.

- Pacjenci do tej pory też musieli jeździć po całym mieście, by wykonać szczegółowe badania - dodaje wicemarszałek. - To też było dla nich uciążliwe. Teraz wszystko będą mieli na miejscu.

Przychodnia przy ul. Piłsudskiego - zdaniem władz województwa - wymagała poważnego remontu. Budynek jest stary i zdewastowany. A prace wewnątrz bardzo kosztowne, zważywszy na to, że obiekt jest pod opieką konserwatora. Co będzie z byłą przychodnią jak zostaną wprowadzone wszystkie poradnie - nie wiadomo. Do 10 lutego wszystkie kluby w sejmiku mają przedstawić swój pomysł.

- Jest koncepcja scalenia urzędu marszałkowskiego - przyznaje wicemarszałek Hok. - W tej chwili pracujemy w 8 budynkach, część pomieszczeń dzierżawimy, co nas sporo kosztuje. Tak dalej nie da się jechać.

Jeśli radni wybiorą inny budynek na siedzibę urzędu marszałkowskiego, obecna przychodnia przy ul. Piłsudskiego pójdzie pod młotek.