Nowe przepisy celne sprawiły, że statkami wolnocłowymi, nie tylko w Świnoujściu, pływa znacznie mniej osób niż wcześniej. Niższe normy celne na legalny wwóz do Polski alkoholu i papierosów, bardziej rygorystyczne niż kiedyś ich przestrzeganie przez celników, nie na wszystkich podziałało odstraszajaco.
"Na woreczek", to najczęstszy teraz sposób przemytu spirytusu. Alkohol przelewany jest w półlitrowe, plastikowe woreczki, które ukrywane są pod odzieżą. W ciągu ostatnich tygodni celnikom w Świnoujściu udało się ujawnić kilkanaście takich przypadków. - Rekordzista miał na sobie ukryte cztery takie "porcje" - mówi Janusz Wilczyński, rzecznik prasowy Urzędu celnego w Szczecinie.
Jeszcze inny sposób znalazły "mrówki" pływające na statkach z Nowego Warpna i Trzebieży. W tamtejszych sklepach wolnocłowych kupują czterolitrowy płyn do płukania tkanin. Część zawartości wylewają. Następnie wkładają woreczki, które potem napełniają alkoholem.
- Woreczki po prostu pływają w butelce razem z płynem - mówi Janusz Wilczyński.
Wszystko wskazuje na to, że przemytnicy wrócili również do innego, nieco już "zapomnianego" przez pograniczników sposobu, tzw. zrzutu. We wtorek, późnym popołudniem, na Kanale Piastowskim w pobliżu przeprawy promowej zatrzymano trzech mężczyzn, którzy chwilę wcześniej podjęli z wody na łódkę, wyrzucone wcześniej za burtę ze statku wolnocłowego, szczelnie opakowane papierosy i alkohol.
Zdesperowane mrówki, przyłapane na próbie przemytu, coraz częściej posuwają się do gróźb wobec celników. Kilka spraw trafiło już na policję.
- Wcześniej pod adresem naszych ludzi często leciały przeróżne epitety, które po prostu ignorowaliśmy. Teraz jednak groźby są znacznie poważniejsze i co gorsza bardzo realne - twierdzi Wilczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?