Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przelewice: Rozmowy z Duńczykiem zerwane. "Norek nie wpuścimy"

Piotr Jasina
Przeciw fermie norek są nie tylko członkowie stowarzyszenia Przelewice – Wspólna Sprawa, ale także turyści, którzy latem chętnie przyjeżdżają do ogrodu. Trudno im wyobrazić sobie to miejsce z zapachem innym, niż kwiatowy.
Przeciw fermie norek są nie tylko członkowie stowarzyszenia Przelewice – Wspólna Sprawa, ale także turyści, którzy latem chętnie przyjeżdżają do ogrodu. Trudno im wyobrazić sobie to miejsce z zapachem innym, niż kwiatowy. Andrzej Szkocki
- Stoimy wciąż na barykadach, ferma jest obstawiona, norek nie wpuścimy - mówi wójt Marek Kibała Przelewic. Duńczyk zerwał rozmowy i straszy sądem.

Teren nieopodal ogrodu wygląda cały czas jak pole bitwy. Barykady z wozów strażackich, samochodów, ciągników. Mnóstwo mieszkańców pilnuje tych miejsc.

- Teren obstawiliśmy, są dyżury nocne, w dzień jest nas więcej - Blokujemy wszystkie miejsca, którymi można wwieźć norki - mówi Maria Syczewska, dyrektorka Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach. - W razie zagrożenia, informujemy się telefonicznie, wyją syreny i wszyscy mieszkańcy ruszają pod ogród.

Marek Kibała, wójt Przelewic podkreśla, że mieszkańcy nie odpuszczą.

- Nie pozwolimy, by ferma zniszczyła nam największy skarb przyrodniczy regionu. - Jesteśmy zdesperowani.

Wójt przyznaje, że sobotnie rozmowy z duńskim inwestorem Rene Launa spełzły na niczym.
- Proponowaliśmy, że zwrócimy mu kwotę jaką zapłacił odkupując prawo do wieczystej dzierżawy działki nieopodal ogrodu, chodzi o kwotę 90 tys. zł - dodaje wójt. - Albo wprowadzimy do umowy zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Duńczyk się nie zgodził. Zerwał rozmowy a wychodząc powiedział, że spotkamy się w sądzie. Wcześniej rozmawialiśmy z jego prawnikami. Okazało się, że nie mieli pełnej wiedzy. Nic nie wiedzieli o tym, że inwestor dopuścił się samowoli budowlanej, że nie ma warunków zabudowy, które wydaje gmina ani pozwolenia na budowę z powiatu.

Rocznie ogród w Przelewicach odwiedza 70-80 tys. turystów.Smród z fermy turystów odstraszy a gryzonie mogą zniszczyć ogród.

Katarzyna Misiak, opiekująca się przelewickim arboretum zwraca uwagę, że norka amerykańska jest bardzo inwazyjna, szybko się mnoży. Nie sposób ją upilnować w klatkach. A ucieczka oznacza, że się pojawi w populacji zwierząt.

- Mamy równowagę w ogrodzie, którą współtworzą ptaki mające tu lęgowiska. Agresywny drapieżnik wyniszczy ptactwo - twierdzi ekspertka. - A to już stanowi zagrożenie dla ogrodu.
zniszczenie przyrodniczej perły regionu.

Duńczyk, właściciel firmy PL-Mink, chce za wszelką cenę hodować norki pod ogrodem.
- Nie przejmuje żadnych argumentów - dodaje wójt Przelewic. - Nasze prawo ma za nic, jest arogancki. Powiedział, że do piątku przestawi nam swoje stanowisko na piśmie.

Powiat też jest przeciwny budowie fermy. Starosta pyrzycki Wiktor Tołoczko wydał stosowne pismo w tej sprawie. Po tym, jak otrzymał informacje z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o tym, że Duńczyk odpuścił się samowoli budowlanej na działce w Przelewicach.

Miał tylko utwardzić grunt i postawić 59 wiat i klatek na 120 dni. A wybetonował duży plac. To już wymagało warunków zabudowy z gminy i pozwolenia na budowę z powiatu.

Czekamy na dalszy rozwój wypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński