Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrali z wiatrem

Grzegorz Drążek
Hala miejska w Stargardzie może pomieścić około 2 tysięcy osób. Występ "Obstawy prezydenta" obserwowało niespełna stu stargardzian.
Hala miejska w Stargardzie może pomieścić około 2 tysięcy osób. Występ "Obstawy prezydenta" obserwowało niespełna stu stargardzian. Grzegorz Drążek
Stargardzka gwiazda Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zagrała w niedzielę dla kilkudziesięciu osób.

Bo finał WOŚP w ostatniej chwili przeniesiono ze starówki do oddalonej o kilka kilometrów hali miejskiej.

Tradycyjnie, orkiestrowe granie w Stargardzie zaplanowano na Rynku Staromiejskim. Impreza miała się rozpocząć o godzinie 16. Trzy godziny wcześniej organizatorzy zdecydowali o zmianie miejsca finału WOŚP.

Zrywało dach

Jak tłumaczą organizatorzy ze Stargardzkiego Centrum Kultury, wszystko przez wiatr, który uniemożliwiał rozstawienie sceny na rynku.

- Wiatr dwa razy zerwał nam dach - mówi Elżbieta Woźniak z SCK. - Robiliśmy co mogliśmy, ale nie było szans postawienia sceny na otwartej przestrzeni. Rwał się dach, spadały płotki. Nic nie dało mocowanie wszystkiego do specjalnie ściągniętych na miejsce ciężarówek.

Stargardzki finał WOŚP przeniesiono do hali miejskiej przy ulicy Pierwszej Brygady, gdzie na niedzielne popołudnie zaplanowane były imprezy sportowe. Te ostatnie musiały zostać odwołane. Na parkiecie postawiono scenę koncertową. Na powiadomienie mieszkańców o zmianie miejsca orkiestrowego grania nie było czasu. Komunikat został umieszczony na internetowej stronie SCK, dotarł do mediów, także straż miejska próbowała informować stargardzian. Mimo to sporo osób nie wiedziało o zmianie.

- Szykowaliśmy się od piątku ze znajomymi na Orkiestrę na starówce, nawet nam do głowy nie przyszło, że coś się w niedzielę zmieni - mówił młody chłopak napotkany przez nas w niedzielny wieczór na Rynku Staromiejskim. - O zmianie miejsca finału dowiedziałem się dopiero tutaj na rynku od innych osób, które też przyszły na koncerty. Do hali już nie idę.

Zagrali jak dla tłumu

Takich osób było w niedzielę więcej. Zdezorientowani pytali przypadkowych przechodniów, co się dzieje. Po informacje przychodzili też do sztabu stargardzkiej WOŚP przy Rynku Staromiejskim.

Sporo osób rezygnowało z udziału w koncertach, kiedy dowiadywało się, że odbywają się po drugiej stronie miasta. A tam, w hali miejskiej, zgodnie z programem stargardzkiego finału wystąpili: Teatr "Władca lalek" ze Słupska, młodzieżowe grupy "Red Light"; i "Black Dog", zespół "De Facto", kabaret "Poczekalnia", oraz zespół "Obstawa prezydenta". Ten ostatni był tegoroczną gwiazdą WOŚP w Stargardzie. Zagrał dla garstki widzów.

- Wcześniej było więcej osób na widowni, szczególnie dużo było rodziców z dziećmi na występach teatru - mówi Elżbieta Woźniak.

Na koncercie "Obstawy prezydenta" pozostało już tylko kilkadziesiąt osób. Ale zespół stanął na wysokości zadania i zagrał, jakby prezentował się przed pełną halą. To ucieszyło tę niewielką grupę stargardzian, która dotarła na koncert.

- "Obstawa" była w porządku, tylko szkoda, że nie grała na starówce - mówił po koncercie jeden z mieszkańców. - Tam byłoby więcej ludzi i klimat byłby lepszy.

Organizatorzy finału zapewniają, że zrobili wszystko, żeby koncerty odbyły się na starówce. W pewnym momencie musieli się jednak poddać.

- Przenosząc stargardzki finał WOŚP do hali zdawaliśmy sobie sprawę, że odbije się to na jakości imprezy - mówi Elżbieta Woźniak. - Najważniejsze jednak było bezpieczeństwo uczestników koncertów, nie można było ryzykować. Przegraliśmy z wiatrem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński