W porównaniu z rokiem ubiegłym zagranicznych ofert pracy jest zdecydowanie mniej - przyznaje Agnieszka Garncarz z Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Pojawiają się czasem oferty zatrudnienia w gastronomii, rolnictwie, hotelarstwie, ale jak tylko media zaczęły pod koniec roku donosić o światowym kryzysie, ich liczba spadła. Do Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinie oferty pracy sezonowej trafiają sporadycznie.
- W tej chwili nie mamy żadnych ofert -- mówi Joanna Buczma-Zielonka, kierownik działu pośrednictwa pracy w PUP. - Jeśli się zdarzają, to są to oferty na umowę zlecenie. Wówczas zainteresowani kontaktują się bezpośrednio z przedsiębiorcą.
Uczniowie i studenci szukają więc pracy na własną rękę. Magdalena Załączna, studentka Uniwersytetu Szczecińskiego, przez 2 lata jeździła w wakacje do pracy w angielskiej restauracji. Liczyła, że i tym razem wyjedzie.
- Niestety, pracodawca powodu kryzysu musiał zredukować liczbę pracowników - opowiada Magda. - O tym, żeby zatrudnił dodatkowe osoby na wakacje, nie mogło być już mowy.
Oferty pracy sezonowej znaleźć można jeszcze w Ochotniczych Hufcach Pracy. Jest ich jednak coraz mniej.
- Najwięcej ofert mieliśmy w marcu i kwietniu. Widać, że pracodawcy chcieli wcześniej skompletować sobie załogę na sezon - informuje Malina Rudzka-Mączka z Młodzieżowego Biura Pracy w Zachodniopomorskim OHP w Szczecinie. - Teraz szukają raczej obsady rezerwowej.
Ogromnym zainteresowaniem cieszą się oferty pracy sezonowej w Niemczech. Zatrudnienie można znaleźć m.in. w rolnictwie, hotelarstwie, gastronomii oraz przy obsłudze imprez objazdowych.
- W ubiegłym roku mieliśmy problemy ze znalezieniem chętnych - mówi Malina Rudzka-Mączka. - Teraz na spotkania informacyjne przychodzi nawet kilkaset osób.
Dobrej pracy nad naszym morzem najlepiej szukać po znajomości. Poleconych
pracowników chętniej wybierają też sami pracodawcy.
- Wtedy wiem, kogo przyjmuję - mówi Marek Wychotczański, który sprzedaje okulary i zabawki. - Takiego z ulicy to chyba bym nie wziął.
Przedstawiciele branży turystycznej na naszym wybrzeżu mają nadzieję, że kryzys i słabszy złoty skłonią rodaków do wyboru wakacji nad Bałtykiem. Liczą też na Niemców. - Ale jak będzie, to nie wiadomo - mówią.
W największym na świnoujskiej promenadzie kompleksie gastronomicznym "Gryf" pracę znajdzie, podobnie jak rok temu, około 30 młodych ludzi.
- Zatrudniamy głównie maturzystów i studentów - mówi współwłaściciel "Gryfa" Bogdan Bartkowiak. - Będą sprzedawać, pracować w kuchni, sprzątać.
W samym Świnoujściu wielu młodych ludzi stara się przynajmniej miesiąc popracować. Dziewczyny chętnie idą do sprzątania pokoi w domach wczasowych.
Ale najlepiej wychodzi się na gastronomii. Za godzinę pracy można zarobić 7-8 złotych. I można liczyć na napiwki.
W nowych apartamentowcach młodzi ludzie raczej nie mają co szukać pracy na sezon. Większość ma stałych pracowników.
- Na lato przyjmujemy najwyżej kelnerów albo pomoce kuchenne na tzw. zmywak - mówi Marcin Sielicki z Aparthotel Park Avangard.