Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem Legia - Pogoń: Nie ma kosy, nie ma sojuszu

Rafał Kuliga
Kibice Pogoni nie zasiądą już na jednej trybunie ze zwolennikami Legii.
Kibice Pogoni nie zasiądą już na jednej trybunie ze zwolennikami Legii.
Przez ostatnie 20 lat mecz przyjaźni dla fanów obu klubów. Dziś? Wielka niewiadoma i podział na różne opinie. Od spokojnych, po agresywniejsze, aż do skrajnych.

Jutro piłkarze Pogoni Szczecin wyjadą na mecz do Warszawy, gdzie podejmą tamtejszą Legię. Spotkanie zapewne będzie interesujące ze względów sportowych, ponieważ oba kluby plasują się w czołówce tabeli. Jednak tym razem kopanie piłki może zostać zepchnięte na drugi plan, przynajmniej do momentu pierwszego gwizdka arbitra.

Niedawno stowarzyszenia kibiców obu drużyn poinformowały, że sojusz, trwający wiele lat, zostaje rozwiązany. Ekipy rozchodzą się w neutralnych okolicznościach, jednak nie będą już przyjaciółmi. Lakoniczne, bezemocjonalne i dość tajemnicze stanowisko z obu stron pozwala zastanawiać się, jak jutro może wyglądać atmosfera na trybunach. Zarówno fani ze Szczecina, jak i z Warszawy, nie przepadają za tym tematem i stanowczo ucinają jakiekolwiek dyskusje. W oficjalnych komunikatach nie pada nic, co mogło naprowadzić, dać wgląd w sytuację.

Sprawdziliśmy fora internetowe, które, dzięki możliwości pozostania anonimowym, dodają ludziom pisarskich skrzydeł. Czują się pewniej, ich argumenty są ostrzejsze, a opinie zdecydowanie bardziej stanowcze.

Pierwsza grupa kibiców chce zachować szacunek i dobre wspomnienia. Być może sojusz nie jest już aktualny, być może obie grupy nie są w bezapelacyjnej komitywie, ale na pewno powinny się szanować, choćby ze względu na wspólną historię.

- Zgoda była, jest, i zawsze będzie między Pogonią a Legią - to oczywiste.

- To była najlepsza zgoda w Polsce!

- W moim sercu Legia&Pogoń ! I nic tego nie zmieni.

- Kiedyś, przez pewien czas mieszkałem w zachodniopomorskim, jakieś 150 km. od Szczecina. Pamiętam, że na mieście ubawiły mnie napisy na blokach: LEGIA MISTRZ itd. Warszawscy kibole przejeżdżali tędy jadąc nad morze.

- pomyślałem sobie. Potem się okazało, że Legia jest skandowana podczas meczu ligowego lokalnej drużyny. Innego dnia spora część osiedla, na którym mieszkałem, wydarła się "JEEEEEEEEST", gdy Legia strzeliła gola w jakimś meczu Ligi Europy. Powiem, że poczułem się jak u siebie w Warszawie. I nie sądzę, żeby tych ludzi coś mogło przekonać do przestania wspierania Legii, tak jak i mnie nic nie przekona, by z sympatią nie oglądać meczów Pogoni.

- Brawo do Szczecina! Jeździłem na mecze 25 lat temu z Warszawy, dziś, jako kibic Legi, dalej wspieram Pogoń! Teraz, już mieszkając w Koszalinie, obserwuję moją ukochaną Legię i nadal przyjaciółkę Pogoń i żadne konflikty mnie nie interesują.

- Niebiesko czerwoni, to nasi bracia z Pogoni! Smutek i żal... ale nadal jestem kibicem Pogoni Szczecin. Na pewno większość kibiców Legii nadal będzie sympatykami Portowców.

- Szkoda wielka, bo Pogoń zawsze była fair. Mam za złe starszyźnie, że nie powiedziała wprost: "to nasi przyjaciele, więc szacunek należny wszystkim, jak w meczach reprezentacji!!".

Druga grupa, którą, z odrobiną dystansu, można nazwać bezstronną, ma dość ciekawy wgląd w tę sprawę. Przyczyną końca sojuszu miałoby być to, że Portowcy w tym sezonie prezentują wysoki poziom i liczą się w walce nawet o mistrzostwo Polski. Zwolennicy Legii mieliby mięć problemy z akceptacją takiego stanu rzeczy, co doprowadziło do dalszych konsekwencji.

- Czyli w momencie, kiedy Pogoń ma szansę na mistrzostwo, przyjaźń legła w gruzach? Dlatego? Bo mają wspólny cel?

- Już pomijając fakt, że te wszystkie przyjaźnie kibolskie pachną dziecinadą na poziomie podwórkowym, to wychodzi z tego, że przyjaźń skończyła się w momencie, w którym Pogoń zaczęła dopominać się o czołówkę tabeli. Żałosne to co najmniej.

Nie da się przegapić faktu, że Legia to jedna z najbardziej znienawidzonych drużyn w Polsce. Przynajmniej w kręgach kibicowskich. Wielkim dystansem do tego kilkakrotnie wykazywał się trener Jan Urban. Pewnego razu szkoleniowiec drużyny ze stolicy, słysząc niechlubny epitet na temat swojej drużyny, powiedział do kolegi: "Zobacz, Roman, pozdrawiają cię". Dystans Urbana nie zmienia jednak faktu, że kibice w Polsce za warszawiakami nie przepadają, co dało się odczuć czytając komentarze w internecie.

- Czyli teraz już oficjalnie, prócz warszawiaków, nikt nie lubi w Polsce Legii. - Nareszcie i Pogoń się opamiętała!!! Legią się brzydzą wszyscy! Zero szacunku dla Legii i ich pożal się Boże kiboli, antyludzi, bydła, dziczy!!

- To znaczy, że "warszwsioki" nie mają już nigdzie kolegów, same kosy. Choć w niektórych komentarzach Pogoń też, mówiąc eufemistycznie, jest traktowana bez szacunku.

- Nareszcie Pogoń nie będzie parobkiem Legii.

- A nie tak dawno wieśniaki śpiewali razem "Ona tu jest i tańczy dla mnie..." Błazny.

Dla zwolenników sentymentu i nostalgii, jeden z kibiców pozostawił dość poruszający wpis. Klubowy sojusz dawał pewne możliwości, pewien komfort, którego dziś już się nie czuje.

- Mieszkam w Szczecinie chwilowo, bo za trzy miesiące wracam na Ursynów. Jest mi zwyczajnie głupio iść na piwo do pubu, gdzie zawsze czułem się dobrze i bezpiecznie. Co teraz?

Początek sobotniego spotkania o godzinie 20:30. Do Warszawy wybiera się sporo grupka kibiców ze Szczecina. Oficjalna liczba nie jest znana, jednak mówi się, że Portowców może wspierać ponad 1500 fanów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński