Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed ME w pływaniu: Stańczyk spał na lekcjach

Marcin Dworzyński [email protected]
(na zdjęciu) w szkole zachowywał się wzorowo
(na zdjęciu) w szkole zachowywał się wzorowo Archiwum prywatne
ME w pływaniu na krótkim basenie rozpoczynają się w czwartek, 8 grudnia. Przemysław Stańczyk, Mateusz Sawrymowicz i Oskar Krupecki. Jedna rzecz, oprócz rywalizacji w wodzie, łączy tych zawodników.

Wyżej wymieniona trójka uczęszczała do Centrum Kształcenia Sportowego przy ul. Mazurskiej. Udaliśmy się do szkoły, żeby poznać naszych pływaków z nieco innej strony.

Na rozmowę z przyjemnością zgodzili się Bogdan Jardzioch - wicedyrektor szkoły, a także były trener Sawrymowicza, Izabela Olech - nauczycielka chemii i najbardziej zagorzała fanka pływania wśród szczecińskich nauczycieli oraz Dorota Łuczak -polonistka, była wychowawczyni Krupeckiego.

Tekst, a potem długa linia

Pani Olech znana jest z tego, że lekcje chemii lubi rozpocząć od informacji sportowych. Zwłaszcza o tematyce pływackiej, chociaż niechętnie do tego się przyznaje.

- Przychodząc do tej szkoły jakieś 10 lat temu wiedziałam, że będę pracowała z pływakami i byłam z tego zadowolona - przedstawia początki pracy nauczycielka chemii, która chętnie opowiada o pracy z pływakami.

- Nasi trzej bohaterowie (Sawrymowicz, Stańczyk i Krupecki) na lekcje przychodzili bardzo zmęczeni. Zdarzało się, że Stańczyk otaczał się na ławce książkami i zasypiał. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że ich zeszyty wyglądały jak monitory w szpitalu. Był tekst, a następnie długa linia, co znaczyło, że uczeń zasnął.

Olech podkreśla, że Stańczyk i Sawrymowicz nie wywyższają się na tle pozostałych. Ten pierwszy przygotowuje się do mistrzostw trenując z 17-latkami. Ten drugi potrafi (choć przebywa w USA) wysłać wiadomość z gratulacjami dla młodszego kolegi.
Najmłodszym z grona szczecinian w mistrzostwach jest Krupecki.

- Za szkołą nie przepadał, ale uczył się dosyć dobrze - ocenia swojego ucznia Łuczak. - Zdarzały się problemy z frekwencją, ale było to raczej wynikiem tego, że często chorował. Inteligentny, uśmiechnięty chłopak z dystansem do siebie i wzorowym zachowaniem.

Bez dziewczyn nie można

Olech i Łuczak przedstawiają szkolną część życia. Z innej strony opisać może Jardzioch.

- Kiedy byłem trenerem bardziej zależało mi na tym, by pływali, niż się uczyli - żartobliwie wypowiada się obecnie wicedyrektor szkoły.

Zawodnicy mieli napięty dzień, który od 6 do 19.30 był całkowicie wypełniony. Normą było, że uczniowie przychodzili do szkoły w sobotę, na co nauczyciele byli przygotowani. A czy mieli czas na bardziej prywatne życie?

- No jak, bez dziewczyn? To jest dla nich odskocznia. Nie chwalili się, ale coś tam na pewno było - przekonuje Jardzioch. - Pływacy jeśli się spotykają, to z pływaczkami. Jest to trochę zamknięte środowisko. Uczą się razem. Na imprezy chodzą razem - obrazuje relacje wśród zawodników Jardzioch.

Olech przypomina sobie pewną historię innego pływaka, także medalisty mistrzostw Europy.

- Któregoś dnia pływacy mieli zaprezentować się na basenie przed resztą szkoły - mówi. - Ale jeden z nich miał pewne opory, wstydząc się pokazać swoje ogolone nogi, co jest przecież normą w pływackim środowisku.

Stawiają na Sawrymowicza

Życie pływaka jest bardzo trudne do wytrzymania. Treningi przeplatają się ze szkołą. Jednak podczas rozmowy padło bardzo ważne zdanie, które w pewien sposób oddaje istotę tej dyscypliny.

Sportowcy piątek z chemii nie mieli. Zdarzały się nawet jedynki, które oczywiście były poprawiane. Nauczycielka chemii wyraźnie podkreśla: - Mimo, że mieliśmy do czynienia ze sportowcami, to nie byli oni przez nas głaskani.

- Pływacy tracą trochę życia prywatnego. Jednak po zakończeniu kariery mają szansę nadrobić ten czas. Pozostali, którzy bawili się za młodu, nie nadrobią czasu w taki sposób, by zostać medalistą międzynarodowych imprez - usłyszałem w rozmowie.

Podczas mistrzostw Europy dojdzie do szczecińskiego pojedynku. Stańczyk zmierzy się z Sawrymowiczem na 400 i 1500 metrów stylem dowolnym. Czym różnią się ci zawodnicy?

- "Stanku" był znany z tego, że robił wszystko to, co powiedział trener. Mimo, że często było to na granicy wytrzymałości. Natomiast Sawrymowicz był bardziej buńczuczny - porównuje zawodników Olech.

A jak moi rozmówcy typują szczeciński pojedynek?

Jardzioch: Raczej wygra Sawrymowicz. Olech: Mimo sympatii do Stańczyka bardziej wierzę w Sawrymowicza. - A ja oczywiście będę za Krupeckim - w dyplomatyczny sposób zakończyła rozmowę Łuczak.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński