Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Krzysiem znaleźli kości psa

Mariusz Parkitny [email protected]
Ciało zakopano na Wyspie Puckiej . Poszukiwania chłopca trwały dwanaście dni. Zanim natrafiono na zwłoki chłopca, znaleziono inne kości.
Ciało zakopano na Wyspie Puckiej . Poszukiwania chłopca trwały dwanaście dni. Zanim natrafiono na zwłoki chłopca, znaleziono inne kości. archiwum
Dziś przed południem ma się odbyć sekcja zwłok 1,5 rocznego Krzysia, którego zwłoki opiekunowie zakopali w lesie. Poznaliśmy kulisy poszukiwań dziecka.

Wstępne wyniki mogą być znane jeszcze w środę. Sekcję zaplanowano na wczoraj, ale ze względu na obowiązki patologów, nie udało się jej przeprowadzić.

- Lekarze mieli w tym dniu kilka innych sekcji i nie udało się przeprowadzić jeszcze jednej. Badanie zostało przełożone - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Choć zwłoki przeleżały w ziemi kilka miesięcy, są w dobrym stanie. Sekcja może odpowiedź na pytanie co było powodem śmierci i uchylić rąbka tego, co się zdarzyło tragicznej nocy. Przypomnijmy. Według dotychczasowych ustaleń dziecko zostało pobite pod koniec ubiegłego roku, a gdy zmarło, zakopano je. Główny podejrzany to 38-letni Ireneusz J., partner matki chłopca. Kobieta usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy synowi. Jej brat i jego przyjaciółka odpowiedzą za zacieranie śladów i pomoc w ukryciu ciała. Cała czwórka siedzi od kilkunastu dni w areszcie. Sprawa wyszła na jaw dopiero 20 lutego br.

Ciało zakopali na grzęzawisku na Wyspie Puckiej . Poszukiwania chłopca trwały dwanaście dni. Zanim natrafiono na zwłoki chłopca, znaleziono inne kości.

- Początkowo podejrzewano, że mogą to być kości chłopca, ale szybko ustalono, że to szkielet zwierzęcia, które zakopano wiele lat temu - mówi podkom. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.

Podejrzani twierdzą podobno, że dziecko zmarło we śnie. A oni przerażeni mieli je zakopać po pijanemu. Dzisiejsza sekcja zwłok odpowie na pytanie, czy taka wersja zdarzeń mogła mieć miejsce. Prokuratura nie wyklucza zmiany kwalifikacji czynu.

Ireneuszowi J. za spowodowania obrażeń u dziecka, które zakończyły się śmiercią grozi do 12 lat więzienia.

Matka chłopca wychowywała się w domu dziecka. Dwa lata temu zrezygnowała z pomocy opieki społecznej w Szczecinie i zamieszkała z chłopakiem. Potem zaszła w ciążę. Wróciła do matki na działki na Wyspie Puckiej. Policja nie miała sygnałów, ze w rodzinie dzieje się źle (Ireneusz J. nie jest biologicznym ojcem Krzysia). O tym, że kobieta wróciła do Szczecina, nie wiedziała też opieka społeczna.

- Gdybyśmy wiedzieli, do tragedii mogło by nie dojść. Ale nie możemy nikogo zmuszać do pomocy - mówi Wojciech Dąbrówka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński