Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PRZED INAUGURACJĄ: Bez błędów i skutecznie - wywiad z trenerem Pogoni

Marcin Dworzyński
Już jutro debiut Artura Skowronka w ekstraklasie.
Już jutro debiut Artura Skowronka w ekstraklasie.
Bardzo długa rozmowa z Arturem Skowronkiem, trenerem Pogoni Szczecin, czyli wszystko co powinniście wiedzieć przed inauguracją ekstraklasy!

- Przed meczem czytelnik przeczyta naszą rozmowę i dowie się, że Pogoń...

- Będzie walczyć o każdy metr boiska i zostawiać na nim serce. Chcemy podnieść umiejętności taktyczne i techniczne, być skutecznym w ataku i grać do przodu.

- Chwilę pan już siedzi w szczecińskim środowisku, jak wyglądają relacje z mediami?

- Nie zawsze jest kolorowo. Na pewno mieliście argumenty do krytyki, bo wyniki nie przekonywały. Z drugiej strony nie wbijaliście nas w ziemię. Była merytoryka. Z niektórymi opiniami się zgadzałem, z innymi nie.

- Co było krzywdzące?

- Brakuje cierpliwości. Wałkowany był temat nieskuteczności, ale nikt nie zauważył, że do tych sytuacji strzeleckich dochodziliśmy. Poprawiliśmy grę obronną. Oczywiście do takiego jasnego obrazu dobrej gry było daleko, ale też te spotkania były dla mnie istotne, by zespół ułożyć personalnie. Była spora rotacja w okresie przygotowawczym i pokaz tych błędów, które się przewijały. Dziś jestem przekonany, że takich pomyłek jak w meczu z Górnikiem Zabrze i GKS Bełchatów już nie powtórzymy. Z tyłu będzie dobrze. Ostatni mikrocykl treningowy przed meczem z Zagłębiem, mamy podporządkowany pod grę w ofensywie i skuteczność.

- Transfer Dusana Pernisa, to spore wzmocnienie, ale i ryzyko, że rywalizacja w bramce nie będzie uczciwa i Słowak stanie między słupkami z urzędu.

- W każdej formacji rywalizacja jest zdrowa i tutaj nie będzie żadnego układu. Zagra ten, który będzie najlepiej prezentował się podczas treningu. Oczywiście Dusan ma bardzo dobrą wizytówkę i daj Boże, by tacy zawodnicy trafiali do zespołu. Od początku twierdziłem, że obsada bramki wymaga wzmocnienia.

- Czyli Fabiniak nie jest bramkarzem, który deptałby Janukiewiczowi po piętach.

- Jest. Po to jest tutaj, by mu deptać po piętach.

- Czy faktycznie potrzebujemy trzech bramkarzy?

- W ekstraklasie licząca się drużyna musi mieć trzech golkiperów. Numer jeden będzie wybrany obiektywnie.

- Przez pana czy trenera bramkarzy?

- Trener bramkarzy ma spory udział w tej decyzji, bo pracuje z nimi na co dzień i ma najlepszy kontakt. Ufam trenerowi, ale decyzja będzie podjęta przeze mnie i to ja za nią odpowiadam.

- Nasze kłopoty z defensywą szkodzą Adamowi Frączczakowi. Zawodnik do niedawna z błyskiem w ofensywie wygląda, jakby miał podcięte skrzydła.

- Rozmawiałem z Adamem i powiedziałem mu, że widzę go na boku defensywy. Boczni obrońcy w Pogoni nie mają tylko zadań defensywnych. Frączczak ma wiele argumentów do ofensywnej gry i chcę to wykorzystać. Nie uważam, go za zawodnika, który tylko będzie zabezpieczał tyły. On ma inicjować i kończyć ofensywne akcje na prawym czy lewym skrzydle. Myślę, że z biegiem czasu taka rola przypadnie mu do gustu, bo ma bardzo dobre parametry ku temu.

- Sebastian Rudol, Mateusz Lewandowski i Łukasz Zwoliński. Młodzi zawodnicy, którzy przegrywają rywalizację o skład.

- Muszą pracować nad arsenałem swoich umiejętności, a ten jest całkiem spory. Będziemy pracować nad tym, by jeszcze mocniej pukali do składu.

- Czego brakuje Rudolowi?

- Mimo swojego wieku, to bardzo fajnie ułożony zawodnik, ale musi popracować nad grą do przodu. Jako defensywny pomocnik dobrze czyta gra i potrafi przeciąć podanie. Chcemy, by nasza szóstka "pchała" grę do przodu, więc musi popracować nad rozegraniem.

- Mateusz Lewandowski

- Nadzieja Pogoni. Posiada niekonwencjonalne zagrania i tym może zyskać. Ci młodzi zawodnicy są obciążeni. Brakuje im głodu gry i z tego względu ostatnio dostali ode mnie wolne, by na kolejny trening przyszli naładowani. Ostatnio brakowało im błysku i szybkości ponieważ wykonali sporo pracy.

- Łukasz Zwoliński, trzeci w hierarchii napastnik?

- Jest jednym z trzech. Niewykluczone, że w meczu z Zagłębiem Lubin pojawi się na ławce rezerwowych.

- Niektórzy twierdzą, że Przemysław Pietruszka nie ma głowy do występów w ekstraklasie.

- Na pewno bardzo chce udowodnić wszystkim, że zasługuje na szansę, którą otrzymał. To kolejny z obrońców, który ma smykałkę do ofensywnej gry. Wcześniej podczas wypadów do przodu gdzieś się blokował, ale po ostatnich rozmowach zmienił się i częściej pokazuje się z przodu. Nie określę tego tak, że nie ma głowy do tego poziomu. On swój wysoki poziom musi ustabilizować.

- Skąd się biorą te błędy indywidualne podczas sparingów? Psychika czy brak umiejętności?

- Chcę by gra do przodu zaczynała się już od naszego bramkarza. Nie chcemy wybijać piłek tylko konstruować akcje. Blisko naszej bramki jesteśmy ustawieni szeroko i czasami brakuje konsekwencji w tym co robić, kiedy tracimy piłkę przy jej wyprowadzeniu. Brak dokładnego zaadresowania piłki i nie zawężenie pola przyczyniały się do straty bramek. Więc nie psychika, czy małe umiejętności tylko brak konsekwencji.

- Pogoń dokonała głośniejszych transferów. Adrian Budka, Hernani teraz Grzegorz Bonin. Ci zawodnicy spisują się jednak poniżej oczekiwań.

- Mamy za sobą rozmowę. Oni sami czują, że zawodzili. To był jednak okres przygotowawczy, mieli sporo w nogach i wierzę, że w tym należy upatrywać przyczyny.

- Edi Andradina. Na boisku profesor, ale wieku oszukać się nie da. Jego gra od początku spotkania to pewna zmiana w drugiej połowie.

- Umiejętności Ediego nie podlegają dyskusji. Naszym zadaniem było, by w okresie przygotowawczym doprowadzić go do takiego stanu, by miał sił na pełne 90 minut. Wierzę, że jest na to przygotowany.

- Był temat wypożyczeń z i do zespołu?

- Debatowaliśmy nad tym, czy nasza młodzież prezentuje odpowiednie umiejętności na ekstraklasową jakość. Chłopacy otrzymali zaufanie i dlatego np. Łukasz Zwoliński nigdzie nie został wypożyczony, bo chcemy by rywalizował o miejsce w składzie. W luźniejszych rozmowach był wypożyczenia kogoś do nas. Cieszę się jednak, że wizja w Pogoni jest inna i chcemy ogrywać tylko swoich chłopaków.

- Ostatnio dwie bramki strzelili nam bracia Makowie, pana byli podopieczni. Przydaliby się w Pogoni?

- Tak. Nie ukrywam, że podpowiadałem prezesowi, że ci zawodnicy wpasowali by się w nasz zespół jeśli chodzi o grę do przodu. Temat pod względem finansowym był ciężki i dlatego zostają w Bełchatowie.

- Rozmowy z Ukahem, Injacem i Brożkiem. To były fakty?

- To prawda, był temat ich przejścia do Pogoni.

- Kibice martwią się, że Pogoń staje się coraz bardziej międzynarodowa.

- To jest problem i chyba nie tylko Pogoni. Tych obcokrajowców w naszej lidze jest sporo. Chcemy dążyć do tego by w ekstraklasie występowali Polacy. Nie ukrywajmy jednak, że jakość nie podniosła się na tyle, by konstruować zespół tylko przy pomocy polskich nazwisk.

- Olimpia Grudziądz wyeliminowała Lecha Poznań. Jest odrobina satysfakcji?

- Jechaliśmy do Grudziądza po to, żeby wygrać. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, byliśmy na zupełnie innym etapie przygotowań niż rywale. Olimpia się wzmocniła i jest dzisiaj kandydatem na awans do ekstraklasy.

- Bolesna wpadka?

- Tak bym tego nie określił. Wszyscy chcieliśmy wygrać i tego nie można nam odmówić, że nie chcieliśmy rywalizować w kolejnej rundzie z Lechem. Wiemy jakie to miało znaczenie dla kibiców i wiemy, że zawiedliśmy. Możemy tylko przeprosić i zagwarantować, że w lidze powalczymy z nimi o trzy punkty.

- Ale chyba oszczędzi nam pan sloganów, że porażka dobrze wpłynie na zespół bo skupi się na lidze?

- Od początku mówiłem zawodnikom i podkreślałem, że bardzo poważnie traktujemy rozgrywki pucharu Polski. Mówiliśmy też głośno, że okres przygotowawczy nie kończy się na meczu z Olimpią, tylko jest przeciągnięty i troszkę to na nas się odbiło, bo w końcówce zabrakło sił i nie byliśmy skuteczni w swojej grze.

- Oglądając europejskie puchary z jednej strony radość, bo polskie zespoły zagrały słabo, co jest szansą dla Pogoni. Z drugiej dostaliśmy srogie lanie od Czechów i Szwedów...

- Smutne, bo przez wiele lat nie możemy gdzieś wyżej zaistnieć i to jest problem, bo po to rywalizujemy w lidze, by zaistnieć w Europie. Widocznie mamy jeszcze tyle mankamentów, że na puchary musimy poczekać.

- Jakieś obawy przed sezonem?

- Życzę sobie, by nie opuszczało nas zdrowie. Reszta jest do przeskoczenia, bo wszystko zależy od naszych rąk, nóg i głów. A obawy? Nie możemy się obawiać. Do każdego spotkania podchodzimy z myślą wygranej i walki o mistrzostwo Polski.
Drugą sprawą jest jak zweryfikuje to boisko. My nie będziemy kalkulować, chcemy zwyciężać.

- W meczu z Zagłębiem Lubin, zagra drużyna w 100 procentach prezentująca pana grę?

- Potrzeba jeszcze trochę czasu, ale trenujemy ze sobą już tyle czasu, że pewne efekty w tym spotkaniu powinny być widoczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński