- Przyznaję, że kwestie finansowe są jednymi z tych, które mają wpływ na te rozmowy. Ale nie są to najważniejsze sprawy i jedyny powód przerwania negocjacji - tłumaczy Przemysław Kaźmierczak.
Co więc wpłynęło na to, że obaj zawodnicy wrócili do Szczecina? Według nieoficjalnych informacji kością niezgody miała być między innymi długość kontraktów. Piłkarze chcieli krótszych, a Wisła dłuższych umów. Kolejna sprawa to wynagrodzenie dla menadżera. Podobno Tadeusz Słomiński, prowadzący negocjacje w imieniu piłkarzy, miał zażądać zbyt wygórowanej prowizji w wysokości 10 procent kontraktu.
- To, czy menedżer dogada się z Wisłą, czy się nie dogada, nie oznacza, że my podpiszemy papiery - zaprzecza Rafał Grzelak. - O pieniądzach dla menedżera miano zresztą rozmawiać później, po złożeniu przez nas podpisów. Zasady są proste...
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?