Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciąganie liny

Przemysław Sas, 6 stycznia 2006 r.
Rafał Grzelak (z lewej) i Przemysław Kaźmierczak trenowali wczoraj pod okiem trenera rezerw Sławomira Rafałowicza.
Rafał Grzelak (z lewej) i Przemysław Kaźmierczak trenowali wczoraj pod okiem trenera rezerw Sławomira Rafałowicza. Andrzej Szkocki
Trwa negocjacyjny pat w rozmowach transferowych pomiędzy piłkarzami Pogoni a krakowską Wisłą. Zwykle jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

- Przyznaję, że kwestie finansowe są jednymi z tych, które mają wpływ na te rozmowy. Ale nie są to najważniejsze sprawy i jedyny powód przerwania negocjacji - tłumaczy Przemysław Kaźmierczak.

Co więc wpłynęło na to, że obaj zawodnicy wrócili do Szczecina? Według nieoficjalnych informacji kością niezgody miała być między innymi długość kontraktów. Piłkarze chcieli krótszych, a Wisła dłuższych umów. Kolejna sprawa to wynagrodzenie dla menadżera. Podobno Tadeusz Słomiński, prowadzący negocjacje w imieniu piłkarzy, miał zażądać zbyt wygórowanej prowizji w wysokości 10 procent kontraktu.

- To, czy menedżer dogada się z Wisłą, czy się nie dogada, nie oznacza, że my podpiszemy papiery - zaprzecza Rafał Grzelak. - O pieniądzach dla menedżera miano zresztą rozmawiać później, po złożeniu przez nas podpisów. Zasady są proste...

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński