Na spotkaniu, będącym skutkiem piątkowej decyzji szczecińskich radnych, pojawili się rodzice, uczniowie i nauczyciele 8 placówek, które od 1 września mają zniknąć z oświatowej mapy miasta.
- To bardzo dobra szkoła - mówi o Gimnazjum nr 14, które ma być przeniesione do zespołu szkół ogólnokształcących Aneta Matacz, mama jednego z uczniów. - Jakość kształcenia jest bardzo dobra, uczniowie mają dobre kontakty z nauczycielami, którzy znają ich po nazwisku. Gdyby to była szkoła przeciętna, to może naszego sprzeciwu by nie było, ale ta szkoła wpisuje się w założenia polityki oświatowej państwa.
Szczególnie broniona była Szkoła Podstawowa nr 21, jako jedyna, która jest przystosowana do przyjmowania dzieci na wózkach inwalidzkich. Zgodnie z planami, ma być uspołeczniona.
- Nie może gmina przekazać szkoły innym podmiotom, bo to miasto ma obowiązek wobec dzieci niepełnosprawnych - mówi Agnieszka Przybylska ze Szczecińskiego Komitetu Obrony Dzieci.
Drażliwym tematem jest również likwidacja położonych na obrzeżach szkół nr 36 i 49 które, zdaniem protestujących, leżą we wciąż rozbudowujących się dzielnicach. Po ich zamknięciu uczniowie mieliby jeszcze dalej do szkół.
- Jest kilka placówek, które są niezbędne - tłumaczy Agnieszka Przybylska. - Jest tak również w przypadku gimnazjów 4 i 25, które pracują z młodzież w rejonach nasilonej patologii i zapobiegają wykluczeniu społecznemu tych dzieci. Te szkoły mają wielkie wyniki, jeżeli chodzi o przeciwdziałanie wykluczeniu.
Wczoraj z zebranymi pod szkołą na ul. Benesza zgadzał się eurodeputowany Ligi Polskich Rodzin Sylwester Chruszcz, który sprzeciwia się zamiarowi likwidacji szkół. Teraz plany miasta musi zaopiniować kurator. Protestujący namawiają, by pisać do niego listy i petycje w obronie szkół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?