Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest zachodniopomorskiej "Solidarności" w Szczecinie. Chodzi o podwyżki dla pracowników m.in. MOPR-u [ZDJĘCIA]

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Około dwustu pracowników samorządowych protestowało we wtorek w sprawie podwyżek pensji. Ok. 2,5 tysiąca osób podległych szczecińskiemu magistratowi zarabia najniższą krajową, czyli niespełna 3 tys. zł brutto. - Martwimy się, aby nie doszło do zachowań niekontrolowanych - ostrzegał Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej "Solidarności".

Wtorkowy protest pod szczecińskim magistratem nie był przypadkowy. Tego dnia odbywała się też sesja rady miasta. W ostatniej chwili zdecydowano, że ma mieć charakter zdalny. Według urzędników powodem jest pandemia koronawirusa. W związku z tym w obradach nie wzięło udziału pięciu radnych.

- Utrzymująca się stale na wysokim poziomie dzienna liczba zakażeń oraz potwierdzone przypadki COVID-19 u niektórych radnych spowodowały, że najbliższa sesja przybierze formę zdalną - wyjaśniał Dariusz Sadowski ze szczecińskiego magistratu.

Wśród protestujących można było jednak usłyszeć opinię, że radni wystraszyli się protestu i dlatego zmienili form obrad. W proteście wzięli udział m.in. pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, żłobków miejskich, straży miejskiej oraz komunikacji miejskiej. To, że protest mimo zdalnej sesji się odbędzie, potwierdził rano Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej Solidarności.

- Martwimy się, aby nie doszło do zachowań niekontrolowanych. Tak jak w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, gdy do pracy nie przyszła połowa pracowników - mówił do radnych i prezydenta.

ZOBACZ TEŻ:

Od ubiegłego tygodnia do pracy w MOPR przychodziła połowa pracowników. Inni poszli na zwolnienia. W ten sposób protestują przeciwko niskim pensjom. Urząd musiał przejść na system pracy interwencyjnej.

Mieczysław Jurek przypomniał historię negocjacji płacowych z magistratem. Solidarność proponowała na początku 1000 zł brutto na jeden etat. Sekretarz miasta odpowiedział propozycją 200 zł brutto. Po tygodniu strony się ponownie spotkały. Sekretarz zaproponował 350 zł brutto rozłożone na dwa lata.

- I usłyszeliśmy, że w trzecim roku żadnych podwyżek już nie będzie. Nie mogliśmy się na takie rozwiązanie zgodzić. Dlatego negocjacje są zawieszone. W DPS-ie przy ulicy Romera średnia płaca wynosi 2830 złotych. Opiekunka zarabia trzy tysiące złotych brutto, a specjalista do pracy z rodziną w MOPR ma 2800 zł brutto. Strefa ubóstwa wśród pracowników miejskiej budżetówki zwiększyła się drastycznie- mówił Jurek.

Według obliczeń "Solidarności", aby pracownicy odczuli realną podwyżkę po uwzględnieniu inflacji i innych kosztów, powinni dostać co najmniej 520 zł brutto. To kosztowałoby budżet dodatkowe prawie 8 mln zł.

- Około 2,5 tysiąca osób jest na poziomie najniższej krajowej, takiej sytuacji nigdy nie było. To prawie połowa pracowników tych jednostek. Nie zgadzamy się, aby dalej spłaszczać płace. Będziemy protestować przeciwko takiej polityce, bo nie możemy sobie pozwolić, że za chwilę większość pracowników sfery budżetowej ma zarabiać najniższą krajową. Nie wdajemy się w dyskusję polityczną. Pragnę, aby w Szczecinie jak dawniej, pracownicy sfery budżetowej zarabiali więcej niż w urzędzie marszałkowskim, czy wojewódzkim. Chcę powiedzieć, że okres, który upłynął od ostatniej podwyżki dla pracowników jednostek miejskich oraz wysokość inflacji sprawiły, że mamy sytuację, w której deficyt dla pensji w wysokości 3000 złotych wynosi około 520 złotych. Mając na uwadze to, iż na części stanowisk pracownicy zarabiają więcej niż 3000 złotych, to ich niedobór inflacyjny się zwiększa. Zatem by to wyzerować, kwota regulacji powinna być wyższa niż 500 złotych. Prezydent mówił, że rozumie racje pracowników i jest mu przykro, ale miasta nie stać na takie wydatek. Trudno to komentować, ale jeszcze możemy rozmawiać - apelował Jurek.

Sesja budżetowa odbędzie się w grudniu. Protestujący liczą, że do tego czasu uda się wynegocjować lepsze warunki. Zdaniem prezydenta budżetu nie stać na większe podwyżki.

- Rozumiem te oczekiwania i roszczenia. Natomiast dzisiejsza nasza sytuacja budżetowa jest naprawdę trudna i musimy sobie z tym jakoś poradzić. Mam nadzieję, że również w przypadku MOPR-u i innych służb pomocy społecznej, przynajmniej w jakiejś części nam się to w przyszłym roku uda - mówi Piotr Krzystek.

ZOBACZ TEŻ:

Dziś popołudniu dowiemy się i poinformujemy, czy dojdzie do porozumienia.

Pracownicy MOPR w Szczecinie: bardziej opłaca się być naszym...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński