Prosimy o trochę ciepła

Pan Albin ma 82 lata, pani Maria 80. Oboje mają problemy zdrowotne. Niedocieplona komórka jest dla nich utrapieniem.

Koce i szmaty na ratunek

Z kuchni ich mieszkania przy ulicy Wiejskiej wchodzi się do pokoju. Po lewej stronie są drzwi do komórki. Wystarczy zbliżyć się do nich, a zimno stamtąd daje o sobie znać.

- Robimy co możemy, okładamy to wejście kocami, szmatami, czym tylko się da - żalą się stargardzianie. - Ale to nie rozwiązuje problemu. Nie jesteśmy młodzieniaszkami, żeby takimi sprawami się nie martwić. To dla nas poważny problem.

Pan Albin ma żal do zarządcy budynku, stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, że do tej pory nie ocieplił tej komórki.

- Skłamałbym gdybym powiedział, że w tym bloku zarządca nic nie zrobił - mówi Albin Surmacz. - Różne rzeczy są co jakiś czas robione, jak choćby odmalowana została klatka schodowa. Ale czy zarządca nie widzi, jak my przez tę komórkę cierpimy.

Pani Maria zalewa się łzami jak ma mówić o tych niedogodnościach.

- Wiele nie wymagamy, jakoś sobie radzimy - mówi stargardzianka. - Prosimy tylko, żeby ocieplili tę komórkę.

Oczywiste względy

Pracownicy STBS zapewniają, że stan techniczny budynku, w którym mieszkają państwo Surmaczowie, jest im znany.

- Komórka ta jest pomieszczeniem gospodarczym, nieogrzewanym przyległym do szczytowej ściany budynku - mówi Jan Sawicki, zastępca kierownika Rejonu Eksploatacji Budynków Nr 1. - Stanowi rodzaj wiatrołapu i z oczywistych względów jest pomieszczeniem chłodniejszym od pomieszczeń mieszkalnych. Pomieszczenie to może być ocieplone w momencie, gdyby były wykonywane prace termomodernizacyjne całego budynku. Obecnie nie planujemy wykonania takich robót.

Teraz STBS szykuje się do remontu dachu w tym budynku. Starsze małżeństwo liczy, że ich problemem urzędnicy jednak się zajmą. Pan Albin i pani Maria zapraszają ich teraz, zimą do swojego mieszkania.

- Jak na własne oczy to zobaczą, to może wtedy zrozumieją, że nikogo nie chcemy naciągać - mówią państwo Surmaczowie.