Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura ustala, czy lekarz nie udzielił pomocy 11-latce, którą potrącił

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lęborku
Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lęborku Zdjęcie ilustracyjne
11-latka ze wstrząśnieniem mózgu i złamaną łopatką trafiła do szpitala w Słupsku po tym, jak została potrącona przez 57-letniego kierowcę land rovera. Mężczyzna - lekarz z lęborskiego szpitala - miał odjechać z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy dziecku. On zaprzecza. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Lęborku.

Zdarzenie miało miejsce w czwartek 27 października wieczorem w Kleszczyńcu w gminie Czarna Dąbrówka w powiecie bytowskim.

- Potrącona została 11-letnia dziewczynka, która została odwieziona do szpitala. Sprawcą jest 57-letni kierowca land rovera. Śledczy zabezpieczyli ślady i ustalają okoliczności zdarzenia. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lęborku - mówi st. sierż. Dawid Łaszcz z policji w Bytowie.

Prokuratura Rejonowa w Lęborku potwierdza, że śledczy prowadzą odpowiednie działania.

- Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nie przedstawiono nikomu żadnych zarzutów. Nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć. Przesłuchiwani są świadkowie, gromadzony jest materiał dowodowy, zabezpieczamy monitoringi i dokonujemy oględzin tych monitoringów. Ściągamy dokumentację medyczną dziecka. Będzie powołany biegły, który wypowie się na temat obrażeń - mówi Patryk Wegner, prokurator rejonowy w Lęborku.

Na pytanie, czy kierowca - sprawca wypadku - oddalił się z miejsca zdarzenia, policja nie odpowiada. Odsyła do prokuratora.
Ten jednak także nie ujawnia okoliczności wypadku. - Na tę chwilę nie mogę mówić o szczegółach. Trwa postępowanie - tłumaczy prokurator Wegner.

Jak ustaliliśmy, dziewczynka szła z koleżanką, którą odprowadzała do domu. Szły poboczem - prawą, czyli niewłaściwą stroną drogi. Nie miały kamizelek ani elementów odblaskowych. Jedna z nich została potrącona przez kierowcę land rovera, przewróciła się.

Jak dowiedział się „Głos” z dwóch niezależnych źródeł, kierowca miał nie zatrzymać samochodu i nie udzielić pomocy. Pogotowie miała wezwać kobieta, która jechała za samochodem tego mężczyzny. Zdaniem naszych informatorów, sprawca wypadku wrócił na miejsce zdarzenia, gdy zorientował się, że ma urwane lusterko boczne. Wtedy przy dziewczynce było już pogotowie. Mężczyzna miał twierdzić, że nie zauważył, iż potrącił dziecko. Okoliczności wypadku są niejasne, dlatego policja prowadzi śledztwo pod nadzorem prokuratora.

Bulwersujący jest fakt, że za kierownicą siedział lekarz. Pracuje on w szpitalu w Lęborku. Wcześniej pracował także w szpitalu w Słupsku.

Mężczyzna potwierdza, że brał udział w takim zdarzeniu, jednak zaprzecza, jakoby miał uciec. Stwierdził, że do chwili wyjaśnienia sprawy nie chce się oficjalnie wypowiadać.

- Trwa postępowanie w prokuraturze. W takiej sytuacji proszę mnie zwolnić z obowiązku wypowiedzi. Zapewniam, że po wszystkim będę do dyspozycji - mówi „Głosowi”.

Po wypadku dziewczynka najpierw trafiła do szpitala w Bytowie, po czym zdecydowano o przewiezieniu jej do szpitala w Słupsku. Wiadomo, że jest już w domu.

- Przebywała w oddziale chirurgii dziecięcej cztery dni. Miała złamaną łopatkę i wstrząśnienie mózgu. Założono jej gips. 31 października została wypisana - informuje Marcin Prusak z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Proces zrastania się kości i rehabilitacji zapewne potrwa kilka tygodni. Od obrażeń doznanych przez dziecko będzie zależała kwalifikacja czynu i ewentualne konsekwencje dla sprawcy.

Jeżeli zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja - ze względu na fakt, że obrażenia ciała były niewielkie i wygoiły się w ciągu siedmiu dni - kierowca odpowie za kolizję, która jest wykroczeniem. Wtedy, jeśli spowodował ją nieumyślnie, grozi mu maksymalnie do roku więzienia.

Z reguły jednak w przypadku złamań kości u poszkodowanego mamy do czynienia z wypadkiem. To wiąże się z surowszą karą dla sprawcy. Grozi mu wtedy do trzech lat za kratkami. Przy czym tych siedmiu dni nie należy utożsamiać z siedmiodniowym pobytem w szpitalu. To biegły lekarz w toku postępowania przed organami ścigania wydaje opinię, odpowiadając na pytanie, czy obrażenia, które wystąpiły u poszkodowanego, naruszyły czynności narządu ciała lub wywołały u niego rozstrój zdrowia trwający dłużej niż siedem dni.

Inny paragraf kodeksu karnego mówi o odpowiedzialności za nieudzielnie pomocy. Grożą za to trzy lata więzienia.

W tej chwili lekarz nie jest o nic oskarżony, nie usłyszał zarzutów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokuratura ustala, czy lekarz nie udzielił pomocy 11-latce, którą potrącił - Głos Pomorza

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński