- Każdy, kto jest Polakiem wie, że to krzyż, a neobolszewicy nie wiedzą - zeznawał Henryk Michałowski, świadek i oskarżyciel posiłkowy.
Świadek nie krył zdenerwowania, gdy oskarżony używał sformułowania: konstrukcja budowlana w formie krzyża.
ZOBACZ TEŻ:
- Oskarżony, powodowany nienawiścią do wiary chrześcijańskiej, połamał z premedytacją krzyż, będąc pod wpływem alkoholu - mówił Henryk Michałowski.
Świadek Zdzisław Łakomski powiedział, że ostatni raz krzyż przed zniszczeniem widział jesienią 2015 roku.
- Krzyż był w dobrym stanie, nie widziałem żadnej korozji - powiedział Zdzisław Łakomski.
ZOBACZ TEŻ:
Sąd wysłuchał także ustaleń biegłego, Pawła Z., technika technologii drewna.
- Po oględzinach zdjęć widać zmurszenia, niewielka siła mogła spowodować złamanie elementów krzyża - skomentował biegły.
Wszystko wskazuje na to, że wyrok zapadnie na początku maja. Przed sądem będzie zeznawał ostatni świadek.
Przypomnijmy, że oskarżony Tomasz L. został złapany na gorącym uczynku przez policyjny patrol, gdy w nocy, 18 stycznia 2016 roku trzymał brzozowy krzyż, który wcześniej był przymocowany do masztu na placu Grunwaldzkim. Na widok policjantów krzyż odrzucił. Przyznał się przed sądem, że jest ateistą. Przyznał, że krzyż mu przeszkadzał, ale jego działanie nie było celowe.
Ciekawą tezę przedstawił świadek Zdzisław Łakomski, który po dokładnych pomiarach miejsca, gdzie stoi krzyż na placu Grunwaldzkim, uznał że oskarżony nie mógł się poślizgnąć i uszkodzić przypadkiem krzyża.
- Od murku do krzyża jest odległość 255 cm, oskarżony musiałby mieć 230 cm wzrostu, żeby dosięgnąć - powiedział świadek.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?