Prokuratura Okręgowa w Szczecinie zakończyła trwające od trzech lat śledztwo. Do zbrodni miało dojść w 2002 w jednej z miejscowości na pograniczu województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego. Dlatego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Gorzowie, który uznał, że bardziej właściwy będzie sąd w Szczecinie. Ostateczna decyzja o miejscu procesu jeszcze nie zapadła.
Na pewno jednak sprawa będzie wyjątkowa, bo nie tylko brakuje ciała ofiary, ale nie wiadomo kim był. W 2017 r. zarzuty usłyszało czterech mężczyzn (piąty zmarł przed zatrzymaniem). Mieli porwać ofiarę, zabić, poćwiartować, i częściowo zjeść po upieczeniu. Resztę zwłok podobno wyrzucili do jeziora.
ZOBACZ TEŻ:
W polskim prawie kanibalizm traktowany jest jako zbezczeszczenie zwłok, za co grozi do dwóch lat więzienia. Ale za zabójstwo oskarżonym grozi dożywocie. Nie byli do tej pory karani.
W maju 2019 r. dwóch oskarżonych sąd wypuścił z aresztu. Zauważył, że dowody ich winy są dość słabe. Przyznał jednak, że mogło dojść do aktu kanibalizmu. Wyjaśniał, że zjedzenie szczątków zabitego miało służyć głównie zmuszeniu wszystkich zamieszanych do milczenia.
- Znane nam są opisy w prasie, że mamy tutaj do czynienia z "ohydną zbrodnią". Pewne też bulwersujące społeczeństwo fakty nastąpiły już po popełnieniu zbrodni zabójstwa, chodzi bowiem o kanibalizm. Trzeba też pamiętać, czemu miało to służyć - jedzenie szczątków ludzkich miało służyć temu, żeby każdą z osób, które były zamieszane w to zdarzenie - nie mówię, że brały w nim udział - na przyszłość przymusić do milczenia. I to chyba się po części udało - powiedział sędzia Andrzej Olszewski.
Dowodami w sprawie są głównie wyjaśnienia podejrzanego Rafała O., zeznania świadka i kilka podsłuchanych rozmów. Dlatego proces będzie miał charakter poszlakowy.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?