Mateusz S. przyznał się do winy, wielokrotnie przepraszał za to co zrobił. Twierdzi, że był przekonany że wsiadając do auta był już trzeźwy. Przyznaje, że kilka godzin wcześniej, w noc sylwestrowa pil alkohol, kilka drinków i kilka kieliszków wódki.
Zapewniał, że nie wjechał w przechodniów specjalnie. Natomiast jego była dziewczyna w śledztwie stwierdziła, że być może on chciał ją zabić, bo wcześniej chciała z nim zerwać.
Prokuratura nie znalazła jednak dowodów na to, że Mateusz S. umyślnie wjechał w przechodniów.
Adriana B. mówiła dziś w sądzie: "To była jazda w powietrzu, raz hamował, raz przyspieszał, miałam wrażenie ze im bardziej płaczę tym on jedzie szybciej. Widziałam jak samochód skręca w prawo, w tym samym kierunku w którym szli ludzie chodnikiem. Potem zamknęłam oczy. Czułam jak samochód koziołkuje".
Dziś będzie zeznawać kilkoro świadków. Niewykluczone, że w czwartek zapadnie wyrok.
Przypomnijmy: 1 stycznia wjechał w grupę przechodniów, którzy spacerowali ulicami Kamienia Pomorskiego. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. Dwoje kolejnych dzieci zostało poważnie rannych. Dziś rozpoczął się proces przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.
Sprawie towarzyszy ogromne zainteresowanie mediów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?