Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces i pikieta w sprawie noworodka z Białogardu [wideo, zdjęcia]

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Dziesiątki osób przed gmachem białogardzkiego sądu, dziesiątki przed salą rozpraw, sporo hałasu, bo pikietowano, ale konkretów, na razie, niestety niewiele. - Jeśli sąd uchyli kuratora, rodzina wróci do domu i stawi się na każde żądanie - powiedział, tuż po wyjściu z czterogodzinnej rozprawy, mecenas Arkadiusz Tetela. Jest pełnomocnikiem rodziny z Połczyna-Zdroju, o której od weekendu mówi cała Polska. Nie chcieli, by ich nowo narodzona córeczka została, tuż po porodzie, poddana standardowym procedurom medycznym. Uznali, że nie ma konieczności szczepienia, nie chcieli, by podano dziecku witaminę K, nie chcieli, by dziecko zostało wytarte. Lekarze ze szpitala w Białogardzie uznali, że rodzice narażają w ten sposób zdrowie i życie dziecka, więc poprosili sąd o pomoc. Sąd więc ograniczył im, na rozprawie jeszcze w szpitalu, prawa rodzicielskie i ustanowił kuratora, ale oni, nie godząc się na to, zabrali dziecko i odjechali. - Matka i ojciec są w fatalnej kondycji psychicznej. Proszę sobie wyobrazić młodych ludzi w sytuacji, gdy są ścigani przez służby, a dodatkowo, jeśli zostaną złapani, wobec ich dziecka zostaną podjęte czynności, na które oni się absolutnie nie zgadzają - mówił mecenas Tetela. Zapewniał jednak, że dziecko jest bezpieczne, zostało przebadane, nie ma zagrożenia żółtaczką. Więcej w środę w Głosie Koszalińskim oraz w wydaniu internetowym plus.gk24.plZachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego;nf
Dziesiątki osób przed gmachem białogardzkiego sądu, dziesiątki przed salą rozpraw, sporo hałasu, bo pikietowano, ale konkretów, na razie, niestety niewiele. - Jeśli sąd uchyli kuratora, rodzina wróci do domu i stawi się na każde żądanie - powiedział, tuż po wyjściu z czterogodzinnej rozprawy, mecenas Arkadiusz Tetela. Jest pełnomocnikiem rodziny z Połczyna-Zdroju, o której od weekendu mówi cała Polska. Nie chcieli, by ich nowo narodzona córeczka została, tuż po porodzie, poddana standardowym procedurom medycznym. Uznali, że nie ma konieczności szczepienia, nie chcieli, by podano dziecku witaminę K, nie chcieli, by dziecko zostało wytarte. Lekarze ze szpitala w Białogardzie uznali, że rodzice narażają w ten sposób zdrowie i życie dziecka, więc poprosili sąd o pomoc. Sąd więc ograniczył im, na rozprawie jeszcze w szpitalu, prawa rodzicielskie i ustanowił kuratora, ale oni, nie godząc się na to, zabrali dziecko i odjechali. - Matka i ojciec są w fatalnej kondycji psychicznej. Proszę sobie wyobrazić młodych ludzi w sytuacji, gdy są ścigani przez służby, a dodatkowo, jeśli zostaną złapani, wobec ich dziecka zostaną podjęte czynności, na które oni się absolutnie nie zgadzają - mówił mecenas Tetela. Zapewniał jednak, że dziecko jest bezpieczne, zostało przebadane, nie ma zagrożenia żółtaczką. Więcej w środę w Głosie Koszalińskim oraz w wydaniu internetowym plus.gk24.plZachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego;nf Radek Koleśnik
Dziesiątki osób przed gmachem białogardzkiego sądu, dziesiątki przed salą rozpraw, sporo hałasu, bo pikietowano, ale konkretów, na razie, niestety niewiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces i pikieta w sprawie noworodka z Białogardu [wideo, zdjęcia] - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński