Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próbował rozjechać ludzi. Nie popełnił przestępstwa. Sąd zdecydował

Mariusz Parkitny
Donat Ż. trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego
Donat Ż. trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego
60-latek podejrzany o usiłowanie zabójstwa zamiast do więzienia trafi do zakładu psychiatrycznego. Pół roku temu Donat Ż. próbował samochodem rozjechać przechodniów.

Decyzja zapadła wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Na wniosek prokuratury sąd umorzył sprawę z powodu niepoczytalności sprawcy. Zgodnie z polskim prawem osoba niepoczytalna nie popełnia przestępstwa. Postępowanie było niejawne. Głównym dowodem były opinie psychiatryczne i psychologiczne.

- Sąd zdecydował także o umieszczeniu podejrzanego w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym oraz zakazał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych - mówi sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Chodzi o szokujące wydarzenia z 1 czerwca 2018 r. na stacji benzynowej w Moryniu. Donat Ż pijąc wódkę z butelki, wsiadł do terenowego mercedesa i ruszył na grupę ludzi. Jedną osobę potrącił.

- Był z kolegą. W ręce trzymał wódkę, którą popijał. Mówił do nas po niemiecku, że Polska nie dorasta Niemcom do pięt. Potem wsiadł do samochodu, podjechał bliżej nas, włączył długie światła i zaczął gazować. Krzyczał, że nas zabije - opowiadali świadkowie.

CZYTAJ TAKŻE:

Jeden z nich próbował wyrwać kierowcy kluczyki ze stacyjki. Podejrzany zagroził mu śmiercią, a potem ruszył samochodem w kierunku grupy osób. Potrącił mężczyznę, który chciał mu wyrwać kluczyki.

Pokrzywdzony miał dużo szczęścia. Skończyło się na złamanej ręce, urazie żeber i potłuczeniach. Pozostałym osobom udało się uciec. Zawiadomili policję. Donat Ż. został zatrzymany, ale na drugi dzień wyszedł na wolność.

Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i samochód. Mimo to nadal jeździł po ulicach innymi autami.

- Bo rowerem nie umiem - odpowiadał pytany dlaczego wciąż kieruje.

W końcu trafił w końcu do aresztu za sprawę potrącenia na stacji. Dostał zarzuty usiłowania zabójstwa, bo świadomie chciał wjechać w ludzi. Po siedmiu miesiąc śledztwa prokuratura doszła jednak do wniosku, że sprawę trzeba umorzyć, ze względu na niepoczytalność podejrzanego. Jeśli decyzja sądu się uprawomocni Donat Ż. nigdy już nie odpowie za usiłowanie zabójstwa, nawet jeśli wyszedłby ze szpitala, gdyby jego stan się poprawił.

ZOBACZ TEŻ:

Tragiczny wypadek w Kamieniu Pomorskim. Czytaj więcej:

Wypadek w Kamieniu Pomorskim

Wypadek w Kamieniu Pomorskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński