Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z reklamacją mebli kuchennych

Marek Rudnicki
- Nie spodziewałam się, że realizując swoje marzenie o nowej kuchni tak długo będę czekała, aż się ono spełni - mówi Janina Kosydor. - Jestem zadowolona, że wreszcie przyszedł koniec kłopotów i z tak miłym zakończeniem.
- Nie spodziewałam się, że realizując swoje marzenie o nowej kuchni tak długo będę czekała, aż się ono spełni - mówi Janina Kosydor. - Jestem zadowolona, że wreszcie przyszedł koniec kłopotów i z tak miłym zakończeniem. Andrzej Szkocki
Pani Janina zamówiła w sierpniu ubiegłego roku meble kuchenne w firmie Meble s.c. W chwili ich montażu w domu zaczęły się kłopoty. Sprawa dopiero wczoraj została definitywnie załatwiona.

Całej sprawie przypatrywało się i brało w niej czynny udział pomagając Janinie Kosydor biuro Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Wysłano do sklepu meblowego aż trzy pisma.

- Prowadziliśmy z kierownikiem tego sklepu intensywne rozmowy i muszę przyznać, że szło bardzo opornie - mówi Lena Kolasa-Koniuszy, pracownik biura rzecznika.

- Trochę to dziwi, bo każdej firmie powinno zależeć na dobrej opinii. Jeżeli przytrafia się reklamacja, co nie jest niczym nadzwyczajnym, powinno się ją załatwić jak najszybciej. A tu były duże trudności.

Podczas montażu mebli w sierpniu okazało się, że mają one wiele wad. Jedna z szafek powinna mieć szuflady, a miała drzwiczki. Front innej był tak zamontowany, że otwierał się prosto na kuchnię gazową. Był też uszkodzony. Tylna ścianka tzw. słupa była podrapana, a w szafce pod zlewem brakowało półki.

- W grudniu dostałam telefon od pani rzecznik, że podobno jest już nowy front do szafki - opowiada pani Janina. - A w firmie mi powiedziano, że nie ma frontu, bo przez pomyłkę pojechał do innego klienta, który nie chce go zwrócić firmie.

- To prawda - przyznaje Katarzyna Kosiorowska, kierownik sklepu. - Klient miał podobne meble i odmówił zwrotu frontu. Musieliśmy więc, nie czekając już na nic, szybko zamówić nowy front w fabryce. A to przedłużyło czas reklamacji pani Kosydor.

Szafka uzyskała ostateczny kształt dopiero w marcu tego roku. Jakby więc nie było, reklamacja była załatwiana bardzo długo.

- Myślałam, że firma mnie choć przeprosi za kłopoty, a może nawet zrekompensuje mi te wszystkie perypetie - mówi pani Janina.

- Rozważaliśmy formę rekompensaty - przyznaje kierownik firmy, Katarzyna Kosiorowska. - Nie do końca jest tak, że nic dotąd nie zrobiliśmy. Pani Kosydor zamiast czekać na naszego montera, wzięła sobie pana, który źle przyciął jej blat. Dostała więc od nas nowy blat, choć stało się to nie z naszej winy.

Pani kierownik kontaktuje się z naszą Czytelniczką. Uzgadniają, że pani Janina od firmy Meble s.c. dostanie dodatkowo rabat w wysokości 15 proc. czyli zwrot 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński