Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z fordem. Bemo Motors nie uznaje reklamacji

Monika Stefanek
Dariusz Olbiński nie wie, dlaczego lakier w przednich drzwiach samochodu różni się odcieniem od reszty karoserii. Bemo Motors, które sprzedało mu auto, nie chce z nim rozmawiać. Sprawa prawdopodobnie skończy się w sądzie.
Dariusz Olbiński nie wie, dlaczego lakier w przednich drzwiach samochodu różni się odcieniem od reszty karoserii. Bemo Motors, które sprzedało mu auto, nie chce z nim rozmawiać. Sprawa prawdopodobnie skończy się w sądzie. Fot. Andrzej Szkocki
Trzy miesiące po zakupie nowego forda mondeo Dariusz Olbiński zauważył, że drzwi auta mają inny odcień lakieru niż reszta karoserii. Bemo Motors w Szczecinie nie uznał reklamacji, a odmowy nie uzasadnił.

- Mam argumenty, żeby reklamacji nie uznać, ale nie muszę się z nich tłumaczyć - stwierdził Maciej Andrecki, radca prawny dealera.

Pan Dariusz zapłacił za samochód 77 tysięcy złotych. Auto kupił w Szczecinie w październiku 2008 roku. W styczniu br. oddał forda do serwisu, z powodu awarii głośników. Po odebraniu auta zauważył, że lewe przednie drzwi różnią się odcieniem lakieru od reszty karoserii.

- Pierwsza myśl była taka, że w serwisie wymieniono mi drzwi - mówi Dariusz Olbiński. - Jego pracownicy stanowczo jednak zaprzeczyli. Doszedłem więc do wniosku, że musiała to być wada ukryta, której nie zauważyłem.

Czytelnik udał się do rzeczoznawcy, by ocenić czy na drzwi została nałożona dodatkowa warstwa lakieru. Jego podejrzenia potwierdziły się. Pomiary grubości lakieru wykazały, że na przednich lewych drzwiach "została nałożona dodatkowa powłoka lakierowa renowacyjna". Różni się ona odcieniem od powłoki fabrycznej.

Uzbrojony w opinię rzeczoznawcy pan Dariusz zareklamował auto.

- Ku mojemu rozczarowaniu nowe auto wyjeżdżające z salonu ma dwie powłoki lakieru, co w renomowanej, poważnej i szanującej się firmie nie powinno mieć miejsca - napisał w reklamacji do Bemo Motors.

Dealerowi zaproponował ugodowe rozwiązanie.
- Oczekuję zadość uczynienia w wysokości 20 procent wartości zakupionego pojazdu - zaproponował.

Propozycja nie została przyjęta, a reklamacja nie uznana. Radca prawny firmy napisał lakonicznie, że "spółka nie znajduje podstaw do uznania roszczeń".

- Dla mnie to skandal - mówi pan Dariusz. -. Zapłaciłem tyle pieniędzy za auto, a teraz zbywa się mnie z niczym. Czy spółka nie myśli, jaką opinię sobie wyrabia? Chyba powinno jej zależeć na obsłudze klienta tak, aby mógł on polecić ją komuś innemu.

Skontaktowaliśmy z dyrektorem salonu Bemo Motors w Szczecinie. Leszek Zawadzki najpierw obiecał, że zapozna się ze sprawą, a następnie przez kilka dni był nieuchwytny. Gdy w końcu udało nam się do niego dodzwonić przyznał, że ze sprawą się nie zapoznał i odesłał nas do kancelarii radcy prawnego w Poznaniu, która reprezentuje spółkę.

- Są dowody, które przemawiają za tym, żeby reklamacji nie uznać. Nie mam jednak obowiązku ich ujawniać - powiedział nam Maciej Andrecki, radca prawny. - Tłumaczyć mogę się przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński