Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem ze śmieciami, sąsiedzi podrzucają "gabaryty"

Marek Rudnicki
Tak wygląda śmietnik na podwórku mieszczącym się w środku kwartału ulic Chodkiewicza, Piastów, Krzywoustego i Śmiałego. Podrzucają tu "gabaryty" nie tylko ci mieszkańcy, którzy płacą za korzystanie z niego.
Tak wygląda śmietnik na podwórku mieszczącym się w środku kwartału ulic Chodkiewicza, Piastów, Krzywoustego i Śmiałego. Podrzucają tu "gabaryty" nie tylko ci mieszkańcy, którzy płacą za korzystanie z niego. Andrzej Szkocki
Odpady, kłopoty z ich wywozem i podrzucanie sąsiadom, to niemal stały punkt w naszych interwencjach. Tym razem skargi napłynęły od mieszkańców z domów przy ulicach Chodkiewicza, Piastów, Krzywoustego i Śmiałego.

- Najgorsze jest to, że nie jest to incydentalny przypadek na naszym podwórku - napisał do nas pan Adam. - Tak to wygląda codziennie, a prezes STBS, u którego interweniują mieszkańcy twierdzi, że liczba śmietników jest wystarczająca.
Nieco inne zdanie ma pani Halina, którą spotkaliśmy na podwórku.

- Dziwne rzeczy dzieją się z tym śmietnikiem - mówi. - Wrzucają do kubłów nawet tekturę i meble, i nie ma miejsca na zwykłe śmieci. Ktoś powinien z tym zrobić porządek. Przecież my za to płacimy, a widziałam nie raz, że inni też z niego korzystają.

Śmieci faktycznie jest dużo. Trudno powiedzieć, czy to rezultat świątecznych porządków, niechlujstwo firm usuwających odpady czy złe zlecenie na ich wywóz podpisane przez wspólnoty.

Podwórko jest bardzo duże. Wokół niego stoją domy zarządzanie nie tylko przez STBS, ale również przez prywatne firmy oraz spółdzielnię. Potwierdza to Grażyna Szatkowska, prezes STBS-u.

- Mamy problem, bo podrzucane pod nasz śmietnik są tzw. gabaryty czyli duże rzeczy typu meble, krzesła, fotele, sprzęt agd itp. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy robią to nasi mieszkańcy czy podlegający innym zarządom.

Mimo to pani prezes wysłała na miejsce ekipę mającą uprzątnąć śmietnisko. Przy okazji naszej wizyty zaglądaliśmy do pojemników by stwierdzić, czy są przepełnione "normalnymi" śmieciami. Nie były. Stąd wniosek, że zarzut jednego z Czytelników, że pojemników jest zbyt mało nie jest prawdziwy.

- Zamówienie kolejnego pojemnika nie byłoby celowe, bo są to spore koszty obciążające osoby zamieszkujące budynki zarządzane przez STBS - wyjaśnia prezes Szatkowska. - Jednorazowe opróżnienie pojemnika 100 litrowego kosztuje 50 zł, a czyni się to w miesiącu około 13-14 razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński