Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent USA Donald Trump podpisał specjalne zarządzenie, które ma uderzyć w media społecznościowe. To skutek jego potyczki z Twitterem

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
Donald Trump przed podpisaniem specjalnego zarządzenia w sprawie mediów społecznościowych
Donald Trump przed podpisaniem specjalnego zarządzenia w sprawie mediów społecznościowych AP/Associated Press/East News
Donald Trump podpisał zarządzenie, które ma spowodować odcięcie wydawców mediów społecznościowych od otrzymywania funduszy rządu USA. To odpowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych na ruch Twittera, który kilka dni temu oznaczył dwa tweety prezydenta jako "potencjalnie wprowadzające w błąd".

Donald Trump w czwartek wieczorem zorganizował konferencję prasową w Białym Domu. Powiedział na niej, że podpisując zarządzenie zamierza chronić wolność słowa przed "jednym z największych niebezpieczeństw w historii Ameryki" na jakie ta wolność została wystawiona.

Dodał, że garstka wydawców mediów społecznościowych, mająca monopol w tej sferze, kontroluje ogromny obszar komunikacji publicznej w Stanach Zjednoczonych. - Miały one niekontrolowaną władzę cenzurowania, ograniczania, edytowania, kształtowania, ukrywania, zmieniania, praktycznie dowolnej formy komunikacji między pojedynczymi obywatelami i publiczną rzeszą odbiorców - mówił prezydent USA.

Podpisał specjalne zarządzenie, na mocy którego wszystkie agendy rządowe w USA mają w ciągu miesiąca zrobić audyt, jakie wydatki przeznaczają na kampanie promocyjne i reklamowe na portalach społecznościowych. Po weryfikacji te wydatki najprawdopodobniej mają zostać obcięte.

- Pieniądze podatnika nie mogą trafiać do platform medialnych, które ograniczają wolność słowa - mówił Donald Trump.

Trump zapowiedział również, że zechce przeprowadzić rewizję artykułu 230 Ustawy o odpowiedzialności informacyjnej, która uznaje media społecznościowe, jak Twitter czy Facebook za platformy medialne, a nie wydawców medialnych. Dzięki temu firmy te są chronione przed pozwami sądowymi w przypadku, gdyby znalazły się na nich treści naruszające czyjeś dobra. Ponadto platformy te są zobowiązane do usuwania treści mogących być nieodpowiednimi dla odbiorców, np. dla młodocianych (dotyczących choćby przemocy, rasizmu itd.).

W mediach już pojawiły się komentarze mówiące, że zmiana tj ustawy w Kongresie będzie praktycznie niemożliwa. ponadto osłabiłaby tylko zdolność platform społecznościowych do ochrony odbiorców przed treściami naruszającymi zasady życia społecznego.

Jak podał CNN, Facebook, Twitter i Google już odpowiedziały na wypowiedzi Trumpa, nie zgadzając się z jego zarzutami. Przedstawiciele Twittera mieli powiedzieć, że stanowisko Trumpa jest wyrazem upolitycznionego, reaktywnego podejścia do prawa.

W zarządzeniu, które podpisał Trump znalazło się stwierdzenie, że "platformy internetowe prowadzą selektywną cenzurę, która szkodzi naszemu dyskursowi publicznemu. Dziesiątki tysięcy Amerykanów zgłosiło, wśród innych niepokojących zachowań, platformy internetowe „oznaczające” ich treści jako nieodpowiednie, mimo że nie naruszają one żadnych warunków świadczenia usługi. Chodzi o wprowadzanie niezapowiedzianych i niewyjaśnionych zmian w polityce firmy, które dyskryminują niektóre poglądy oraz usuwanie treści i całych kont bez ostrzeżenia, bez uzasadnienia i bez odwołania."

Zarządzenie prezydenta USA jest reakcją na oznaczenie w ostatnich dniach przez platformę społecznościową Twitter dwóch jego tweetów jako "potencjalnie wprowadzających w błąd". Chodziło m.in. o tweet, w którym Trump krytykował możliwość głosowania pocztowego w wyborach prezydenckich, jako pole do fałszerstw wyborczych. Pisał, że pocztowe karty wyborcze zostaną sfałszowane, a mogą być nawet wydrukowane fałszywe, a skrzynki pocztowe z głosami będą okradane.

Twitter nazwał te rewelacje Trumpa o głosowaniu pocztowym "bezpodstawnymi".

Dla Donalda Trumpa Twitter jest głównym narzędziem komunikacji z wyborcami, a także uprawiania polityki i prowadzenia własnej kampanii informacyjnej. Obecny prezydent USA nie udziela wywiadów mediom tradycyjnym, które wielokrotnie oskarżał o stronniczość i nierzetelność. Na Twitterze ogłasza wiele swoich kluczowych decyzji, także dotyczących międzynarodowej polityki. To pierwszy prezydent USA - i zapewne pierwszy przywódca jakiegokolwiek państwa na świecie - który własną politykę informacyjną opiera w takim stopniu o media społecznościowe.

Przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w USA możliwość swobodnego przedstawiania własnych opinii w tych mediach ma dla Trumpa kluczowe znaczenie. Jego konto na Twitterze obserwuje ponad 80,5 mln ludzi.

Wydaje się, że wojna prezydenta USA z Twitterem nie przygasa. W piątek platforma społecznościowa Twitter oznaczyła kolejny tweet prezydenta jako naruszające zasady dotyczące wyrażania pochwały dla przemocy. Tweet został ukryty z widoku publicznego. - "Ponieważ jednak jego treść ma znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego, zainteresowane osoby wciąż mogą go zobaczyć" - głosi komunikat Twittera. po kliknięciu w komunikat można wyświetlić tweeta prezydenta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezydent USA Donald Trump podpisał specjalne zarządzenie, które ma uderzyć w media społecznościowe. To skutek jego potyczki z Twitterem - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński