Prezydent Szczecina z wotum zaufania i absolutorium. Ale głosy nie były jednomyślne

Votum zaufania to stosunkowo nowa procedura związana z finansami samorządów. Została wprowadzona w 2018 r. Dwadzieścia osób było za absolutorium, dziesięć przeciwko. Podobny wynik był w głosowaniu nad absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Prezydent chwalił wykonanie budżetu. Pozytywnie oceniły go też instytucje opiniujące jak Regionalna Izba Obrachunkowa.

- To był rekordowy rok mimo pandemii. Największy budżet w historii miasta - mówił prezydent Piotr Krzystek.

• Dochody wyniosły 3,063 mld zł i były o ponad 150 mln zł wyższe niż planowano.
• Wydano 3,333 mld zł, w tym na inwestycje ponad 880 mln zł.
• Deficyt wyniósł 269 mln zł.

- Szybko podjęliśmy działania związane z restrukturyzacją naszych finansów, gdy pojawiły się pierwsze symptomy zamykania gospodarki - mówił prezydent.

Prezydent przyznał, że problemem i wyzwaniem jest nadwyżka operacyjna, czyli "zapas" pieniędzy, od którego zależą możliwości kolejnych inwestycji, zaciągania kredytów. W ubiegłym roku wypracowano 233 mln zł nadwyżki. W ciągu sześciu lat zmniejszyła się o jedną trzecią. W 2015 r. wyniosła aż 332 mln zł, a w 2016 - 302 mln zł. Od 2017 r. spada poniżej 300 mln zł.

-To jest niepokojące. Bo przy wzroście cen, robót budowalnych, usług, płac, nadwyżka ogranicza nasze możliwości inwestycji - mówił Piotr Krzystek.

Według niego powodem są m.in. niższe dochody z podatku PIT wynikające z obniżki podatków przy wzroście płac.

- Przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 5 procent, a dochody Szczecina z tytułu PiT spadły o 3 procent. W ten sposób straciliśmy ok 50 mln zł - wyjaśniał prezydent.

Radni z popierających prezydenta klubów (Bezpartyjni oraz Koalicja Obywatelska) chwaliły gospodarkę finansową Szczecina. Bardziej krytyczni byli radni PiS, którzy w tej kadencji pozostają w opozycji.

- Słupki się zgadzają, ale są zastrzeżenia w kontekście rozwoju miasta, poziomu życia mieszkańców. RIO zwraca uwagę na niewykorzystane dochody z tytułu pozyskanych przez miasto pieniędzy z budżetu miasta, czy z opłat za odpady od mieszkańców. Kolejna sprawa to dochody z majątku gminy. My sprzeciwiamy się sprzedaży majątku na własność. To była paniczna próba szukania dochodów w związku z pandemią. Co ze spłatą zadłużenia? Co z nowymi inwestycjami, bo wiele tych z 2020 r., to takie, które rozpoczęto w poprzednich kadencjach. A nadwyżka operacyjna nam maleje - mówił Marcin Pawlicki, szef klubu PiS.

- Nie dowiedzieliśmy się od prezydenta o sprawach sądowych przeciwko miastu, wątpliwości budzi sprawa utrzymana zieleni w mieście. Miasto zarasta, potężne pieniądze wydawane są na nasadzenia, a potem nikt o to nie dba. Przetargi na pielęgnację zielni nie wychodzą. Brakuje mi też informacji o dewastacjach, bo miasto jest dewastowane różnymi bazgrołami. Warto utworzyć grupę reagowania, aby z tym walczyć - wyliczał radny Radusz Matecki z klubu PiS.

Radni opozycji wielokrotnie podkreślali jak dużo dla Szczecina zrobił rząd, m.in. przekazując ponad 100 mln zł na walkę ze skutkami koronawirusa, dotacje na utrzymanie oświaty itp.

- Zawsze subwencji oświatowej było mało, ale od kilku lat subwencja nie starcza nawet na pensje dla nauczycieli. Gdyby nie dofinansowanie samorządu, to nauczyciel zarabiałby ok. 1700 zł brutto. To hańba. Proszę nie opowiadać, że państwo jest hojne - odpowiadał radny Paweł Bartnik z KO.