Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Pogoni krytycznie o dopingu w meczu z Legią

Andrzej Szkocki
Klub pomógł Stowarzyszeniu przed meczem, załatwił pomieszczenia do przygotowania nowej sektorówki. Umówiliśmy się, że jej treść nie będzie naruszała prawa. Naruszała. Umów należy dotrzymywać - pisze w liście prezes Pogoni.
Klub pomógł Stowarzyszeniu przed meczem, załatwił pomieszczenia do przygotowania nowej sektorówki. Umówiliśmy się, że jej treść nie będzie naruszała prawa. Naruszała. Umów należy dotrzymywać - pisze w liście prezes Pogoni. Andrzej Szkocki
- Nie potrafię zrozumieć co stało się na meczu z Legią. Nic z tego o czym rozmawialiśmy, z czym się zgadzaliśmy, na co się umawialiśmy tym razem nie zostało dotrzymane. - pisze prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek w liście skierowanym do kibiców, którego obszerne fragmenty poniżej zamieszczamy.

Całość liczy ponad 4 strony A4. Skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Mecz z Legią Warszawa był z czysto sentymentalnych powodów absolutnie najważniejszym wydarzeniem ostatnich kilku lat. Stadion był pełen, kibice Pogoni i Legii razem przebywali głównie w sektorach 10, 11, i 12.
Na drugi dzień w mediach, na portalach internetowych, pełno było relacji o niezwykłej atmosferze, o meczu który sportowo był porażką Pogoni ale kibicowsko potwierdził specjalne stosunki łączące naszych kibiców z kibicami Legii.
Cóż takiego się wobec tego stało, że jedną z pierwszych informacji była też wiadomość o zawieszeniu działania Stowarzyszenia Portowcy i grupy Młode Wilki? Dlaczego prawie natychmiast po meczu Zarząd Pogoni otrzymał sygnały od władz, że poważnie liczyć się musimy z możliwością zamknięcia stadionu, z odbywaniem meczów bez udziału publiczności?
Do tego już dwa dni po meczu Komisja Ligi Ekstraklasy S.A. na swoim posiedzeniu wymierzyła klubowi karę w wysokości 30.000,-- zł oraz zakaz wyjazdu zorganizowanych grup kibiców Pogoni na 4 następne mecze rozgrywane na obcych stadionach oraz na mecz z Legią Warszawa w przyszłej rundzie rozgrywkowej. Skoro było tak wspaniale to skąd te działania, skąd te kary?
By zechcieć to zrozumieć, musimy wspólnie sięgnąć do spotkań poprzednich - choćby do jednego z ostatnich, z Wisłą Kraków. Poziom dopingu w tym meczu, jego jakość była wprost fantastyczna. To nie tylko moja ocena, to przede wszystkim zdanie tych, do których ten doping był adresowany - zawodników Pogoni.
Rozmawiałem z nimi o tym meczu, o dopingu. Dla nich był on czymś niesamowitym, niósł ich do zwycięstwa. Doping był bardzo głośny, wszystkich nas porwał, zaczynał się na młynie, podchwytywał go cały stadion. Był tylko jeden cel - pomoc swojej drużynie.
Doping na stadionie w dniu meczu z Legią Warszawa był zdecydowanie inny. Ten inicjowany na młynie był tak naprawdę głośnym wyrażeniem wzajemnych relacji pomiędzy kibicami Legii i Pogoni. Mecz toczył się jakby obok. Jakby to był sparing. Bohaterami mieli być i byli ci, którzy znajdowali się głownie na sektorach 10, 11 i 12.
Podkreślano to na każdym kroku, kwintesencją było wywieszenie pod koniec meczu transparentu mówiącego jaki jest stosunek tych ludzi do wszystkich pozostałych, do klubu, do świata. Wcześniej jeśli kogoś chcieli już pozdrowić, komuś dać odczuć o kim myślą to byli to ich jacyś anonimowi znajomi zza krat a na pewno nie piłkarze Pogoni Szczecin. Nie brakowało też jaskrawych opisów stosunku kibiców do reprezentantów władz.

Klub potrzebuje współpracy z reprezentacją kibiców

Nie mają racji autorzy wywieszanych transparentów. Nie oni rządzą na stadionie, ten stadion, ten klub nie jest tylko ich, nie oni są solą tego klubu, prawdziwymi kibicami Pogoni Szczecin. Jeśli kogoś kochają - to przede wszystkim siebie, później może tych zza krat - stąd chyba tak ważny był dla nich ten transparent z pozdrówkami.
Jeśli tak bardzo na tym im zależy, jeśli chcą wspomóc swoich przyjaciół przebywających w areszcie bądź więzieniu (mają oczywiście do tego prawo), niech mają odwagę wywiesić w domach gdzie mieszkają podobny transparent. Nie muszą i nie życzę sobie by robili to na stadionie bo nie służy to w żaden sposób sprawom klubu, który jest nasz, który kochamy i w żaden sposób nie wpływa to na doping dla naszej drużyny.
Spotykamy się na stadionie by wspierać naszą drużynę, by być jej dwunastym zawodnikiem, by wszystkie inne drużyny bały się tu przyjeżdżać bo nigdzie indziej nie odczują takiej atmosfery.
Klub, Zarząd Pogoni potrzebuje współpracy z reprezentacją kibiców. Stowarzyszenie zawiesiło działalność. Dlaczego tak się stało nie jest naszą rzeczą, nie możemy i nie chcemy wtrącać się w niezależną działalność Stowarzyszenia.
Mogę się tylko domyślać, mogę i chcę powiedzieć publicznie, że wielokrotnie prowadziłem rozmowy z ludźmi stojącymi na czele Stowarzyszenia, bardzo wiele nas różniło, rozmawialiśmy jednak, znajdując bardzo powoli maleńkie pola do współpracy, do wzajemnego zaufania.
Dla mnie kwintesencją tych pozytywnych relacji był sposób prowadzenia dopingu na meczu Pogoni z Wisłą. Byłem dumny z tego, że wszystko co ustaliliśmy zostało dotrzymane.
Nie potrafię zrozumieć co stało się na meczu z Legią. Nic z tego o czym rozmawialiśmy, z czym się zgadzaliśmy, na co się umawialiśmy tym razem nie zostało dotrzymane. Klub pomógł Stowarzyszeniu przed meczem, załatwił pomieszczenia do przygotowania nowej sektorówki. Umówiliśmy się, że jej treść nie będzie naruszała prawa. Naruszała.
Umów należy dotrzymywać. Zaufanie stracić jest bardzo łatwo, długo trzeba pracować by je odbudować. Dzisiaj nie widzę takiej możliwości by zaufać jakimkolwiek obietnicom. Zrobię jednak wszystko, by móc te relacje odbudować, naprawić, ale tylko w taki sposób, by ich dobry stan służył Pogoni Szczecin, a nie jakiejkolwiek grupie kibiców.
Wreszcie sprawa ostatnia. Race i skutki ich odpalenia - kary dla klubu. Mam świadomość, że wielu z Was oprawa, w której je wykorzystano po prostu się podobała. Nie komentuję tego, każdy ma prawo do swoich poglądów. Dzięki nowemu rozdaniu podczas wyborów w PZPN i Ekstraklasie S.A. rozpoczęliśmy intensywne prace zmierzające do ucywilizowania kwestii związanych z organizacją imprez masowych, w tym problemu rac.
Jest to jednak proces, który musi potrwać. Do czasu zmiany zasad, zmiany prawa, obowiązują nas wszystkich takie przepisy i takie prawo jakie mamy. Odpalanie rac na stadionie, podczas meczu jest w myśl tego prawa przestępstwem.

Trybuny nie będą zamknięte

Przez ostatnie dwa dni prowadziłem szereg rozmów z władzami naszego regionu, odpowiedzialnymi za wydanie decyzji w sprawie zasad organizowania imprezy masowej jaką jest mecz piłkarski, w tym i ten w nadchodzący poniedziałek ze Śląskiem Wrocław.
Postulaty radykalnych działań związanych z możliwością całkowitego wyłączenia dużej części stadionu były obecne na początku naszych rozmów. Długo rozmawialiśmy, przytaczałem szereg argumentów, głównie zmierzających do wniosku, że droga zakazów to droga donikąd.
Chcę jasno oświadczyć, że kolejny raz osoby odpowiedzialne za podjęcie decyzji administracyjnej, w tym przede wszystkim Pan Wojewoda Zachodniopomorski, podzieliły, co prawda z dużą obawą, moje wnioski a Pan Wojewoda podjął decyzję o niestosowaniu tak radykalnych sankcji.
To wyraz olbrzymiego zaufania do Was Kibice, do mnie osobiście. Decyzja ta wiąże się jednak z wieloma moimi deklaracjami podjęciem działań prowadzących do zminimalizowania praktycznie do zera szans na powtórzenie się tego co zdarzyło się podczas meczu z Legią.
Dzisiaj los dalszych możliwości mozolnego budowania wzajemnego zaufania pomiędzy klubem, kibicami i organami administracyjnymi leży w Waszych rękach i głowach. Jeśli dobrze życzycie Pogoni Szczecin, dobrze będziecie wiedzieli co zrobić. Ja obiecuję, że będę konsekwentny we własnych zobowiązaniach.

Jarosław Mroczek
Prezes Zarządu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński