Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premier Szydło zleca skup węgla. "Reanimacja trupa" czy "strzał w 10"? [WIDEO]

Ewelina Sadko
Pomysł premier Beaty Szydło jest strzałem w dziesiątkę - Waldemar Wolant.
Pomysł premier Beaty Szydło jest strzałem w dziesiątkę - Waldemar Wolant. fot. Piotr Smoliński
Premier Beata Szydło ogłosiła w Brzeszczach, że zamierza zlecić Agencji Rezerw Materiałowych (ARM) skup węgla zalegającego na kopalnianych zwałach, także w miejscowej kopalni. Górnicy się cieszą, bo dzięki temu zakłady dostaną zastrzyk gotówki na funkcjonowanie przez kilka miesięcy.

Autorka: Ewelina Sadko, Gazeta Krakowska

Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, uważa, że to „reanimowanie trupa” i że nie poprawi to sytuacji polskiego górnictwa.

- To wyrzucanie pieniędzy w błoto. Przejedzą je - twierdzi Albert Miłkoś z Oświęcimia, który zna wielu górników z Brzeszcz. - Opowiadają, że w tej chwili bardziej markują pracę, niż faktycznie pracują - dodaje. Kopalnia w Brzeszczach, przy takim zatrudnieniu jak obecnie, mogłaby wydobywać 2 mln ton węgla rocznie. Wydobywa połowę z tego, a i tak nie ma zbytu.

ARM nie zdradza, co zrobi z węglem. To tajemnica państwowa. Skup ma ruszyć w 2016 roku.

***

Nowy pomysł na ratowanie polskiego górnictwa ogłosiła premier Beata Szydło podczas uroczystości barbórkowych w Brzeszczach. Górnicy liczą, że interwencyjny skup węgla kamiennego pozwoli kopalniom stanąć finansowo na nogi. Inni zarzucają szefowej rządu, że tym sposobem zmarnuje publiczne pieniądze.

- To tylko doraźnie wspomoże kopalnie, a w żadnym wypadku nie poprawi sytuacji polskiego górnictwa - przekonuje Janusz Steinhoff, były minister gospodarki i ekspert w sprawach górnictwa. - Interwencyjny skup węgla pozwoli na chwilowe utrzymanie ich płynności finansowej, a tu potrzebne są zdecydowane działania: restrukturyzacja, zamknięcie nierentownych zakładów. Na to jednak rządzący nie mają odwagi.

Jak podkreśla, obecnie wydobycie jednej tony węgla jest droższe niż jej wartość. A do tego niepoliczalne są straty, jakie generują niektóre kopalnie, np. zniszczenia budynków.

Premier twierdzi, że skup węgla, który zalega na kopalnianych zwałach, to dopiero początek planu, nad którym pracuje rząd.

- Dzisiaj trzeba mówić o rozwoju polskiego górnictwa, a nie o jego restrukturyzacji i zwijaniu czy wygaszaniu - podkreślała w Brzeszczach. - Zakłady górnicze muszą być doinwestowane i mieć perspektywy.

Jej zdaniem, przed górnictwem otwiera się właśnie nowa szansa, bo rząd jest zdeterminowany, by bronić tej branży i rozwijać.

Górnicy z rodzinnej gminy Beaty Szydło są zachwyceni. Przekonują, że każde wsparcie jest dobre, nawet to interwencyjne.

- W historii Polski taka sytuacja zdarza się po raz drugi. Wcześniej interwencyjnie skupiono wieprzowinę od rolników, dzięki czemu do dziś nie mają problemu z jej zbyciem - zauważa Waldemar Wolant, szef związku zawodowego „Sierpień 80” działającego w kopalni „Brzeszcze”. - Pomysł pani premier jest strzałem w dziesiątkę: kopalnie dostaną gotówkę na regenerację, a rząd czas na przygotowanie planu na połączenie górnictwa z energetyką, o którym dotychczas tylko się mówiło.

O skupie węgla ostatecznie zdecydować ma nowe Ministerstwo Energetyki. Jeśli tak się stanie, surowiec trafi do zasobów Agencji Rezerw Materiałowych (ARM). Co potem, nie wiadomo. To ściśle tajne.

- Informacje dotyczące rezerw strategicznych, ich ilości i miejsc przechowywania są objęte klauzulami w rozumieniu przepisów o ochronie informacji niejawnych - zaznacza Grzegorz Adamczewski, dyrektor Biura Organizacyjnego ARM.

Premier też nie zdradza, co stanie się z kupionym węglem. Wielu zastanawia się, czy w ogóle ma na to pomysł. - Może przeznaczyć go np. dla wojska albo podległych mu instytucji - sugeruje Wolant.

Na zwałach zalega obecnie 5,9 mln ton węgla, w samych Brzeszczach - 600 tys. ton (w całym minionym roku wydobyto tutaj 900 tys. ton). Aby skupić wszystko, licząc po średniej cenie wydobycia ok. 300 zł za tonę, rząd musiałby zapłacić 18 mld zł.

- Premier kupi węgiel za pieniądze z naszych podatków. Górników to uciszy na chwilę. Przejedzą pieniądze i będą chcieli kolejne - ocenia Mirosław Naglik z Kęt, który do niedawna handlował węglem. - Po co zresztą inwestować w kopalnie, gdy coraz bardziej stawia się na ekologiczne źródła energii?

Fakty
Kopalnia w Brzeszczach, należąca wcześniej do Kompanii Węglowej, od wielu lat jest nierentowna. Na przełomie 2014 i 2015 roku została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która m.in. zajmuje się zamykaniem kopalni. SRK dostała pieniądze z budżetu państwa, dzięki którym górnicy otrzymywali zaległe pensje, a kopalnię utrzymywano.

W porozumieniu z górnikami premier Ewa Kopacz obiecała, że „Brzeszcze” nie zostaną zamknięte, a rząd poszuka dla nich inwestora. Okazała się nim energetyczna spółka Tauron, która nabyła zakład za symboliczną złotówkę.

W listopadzie Tauron zapowiedział, że zainwestuje w kopalnię 200 mln zł w ciągu najbliższych dwóch lat. Jerzy Kurella, do wczoraj prezes zarządu Tauron, zdradził plan, z którego wynika, że w 2017 r. zakład zacznie przynosić zyski. Zapewnił też, że przejęcie Brzeszcz jest dla grupy opłacalne, a w ciągu siedmiu lat wyłożone teraz pieniądze powinny się zwrócić. Z biznesplanu, jaki przygotował zarząd Tauronu, wynika, że od drugiej połowy 2017 r. wydobycie w Brzeszczach sięgnie 1,7-1,8 mln ton węgla. Związkowcy z tej kopalni podkreślają, że w ciągu roku mogłaby wydobywać nawet do dwóch mln ton węgla kamiennego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Premier Szydło zleca skup węgla. "Reanimacja trupa" czy "strzał w 10"? [WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński